Hans, który nieco oderwał się od grupy po decyzji że czas na odpoczynek, w końcu dołączył do pozostałych. Z niejaką satysfakcją przedstawił wszystkim dzisiejsze schronienie - dolinkę między wzgórzami porośniętą krzewinkami i mchem, aktualnie w większości pod śniegiem. Po zbliżeniu się na kilka metrów, powierzchnia dolinki okazała się iluzją - była tam sześciometrowa pajęczyna, a sam gleba była nieco niżej. Lepka siedziba okazała się być nawet wyposażona w drzwi - a po ich zamknięciu ciepła i sucha.
Jak wyjaśnił druid, teraz trzeba było nakryć nocne obozowisko urokiem maniącym zmysły patrzącego - byle był poza obozowiskiem. Tak więc mogli rozpalić ogień, nie obawiając się skrzydlatych zwiadowców Kłów. Dalsze opady śniegu były im wręcz na rękę - miały zatrzeć ich ślady i nie pozwolić znaleźć obozowiska po tropach.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 02-02-2021 o 11:49.
|