Ostatnie przeżycia sprawiają, że się trochę ślamazarzę z niezbędnymi czynnościami, za co zgromadzonych przepraszam.
Sprawdzam stan pieczęci na dokumentach. W razie czego proszę o poprawienie jej samej. Zrzucam to na kwestię nie raz spotykanej drobiazgowości urzędników. I w sumie ważniejsza rzecz. Czy na dokumencie posiadam tytuł szlachecki. W razie czego raz jeszcze powołuje się na posiadane dokumenty, potwierdzające nazwisko i prawa spadkobiercy. Tutaj jestem ciekaw, jak ew. zareaguje nasz gospodarz. Cały czas odgrywam szczerego i dumnego swojego dziedzictwa von Krupse. Nutka odegranej mojej naiwności, będzie tutaj w sumie przydatna. Dobrze to zrobić w towarzystwie Lexy. Sama jej obecność może być formą presji na gospodarza.
Ralf wie co i jak. Wiec póki jesteśmy jeszcze razem, Lexę zapraszam w moje skromne progi (mam nadzieję, że nie za skromne). - ... choć musisz mi wybaczyć, jeśli w pierwsze dni będzie trzeba w gospodzie zamieszkać. Jak słyszałaś, rodzina książęca lubuje się w gustownych meblach. Ciekawe, ile mnie wyniesie zakup nowych.. verfluchte Scheiße!
Z samym Wallenbergiem się uprzejmie witam. Będę chciał go wypytać o obowiązki i przywileje miejskiego klerka. Staram się być gawędziarski i godny zaufania. A przynajmniej zacząć taki wizerunek budować. |