Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2021, 11:02   #99
Graygoo
 
Graygoo's Avatar
 
Reputacja: 1 Graygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputację
Widmowe szkielety były zaskoczeniem nawet dla niego. Nienawykły do takich dziwów przystanął zmrożony nie wiedząc co czynić. Dopiero szczęk oręża wyrwał go ze stuporu. Rozejrzał się wokoło oceniając sytuację. Fragmenty posadzki na którym stał któryś z dzieciaków - Hans nie pamiętał imienia - wyróżniał się pulsującą runą. Tknięty złym przeczuciem Hans szarpnął młodego, aż ten zachwiał się i zszedł z symbolu który wnet przygasł. Oczy szkieletów przygasły, dając chwilę wytchnienia wojownikom, by po chwili rozbłysnąć znów, odrobinę słabszym blaskiem. Hans z przerażeniem spostrzegł więcej run wpisanych w posadzkę na przecięciu korytarzy.
- Pułapka! - ryknął na potwierdzenie tego co już wszyscy wiedzieli.
- Runy po których stąpacie przyciągają szkielety! Złaźcie z nich! - dopowiedział ustawiając się w miejscu gdzie ich nie było. Miał cichą nadzieję, że szkielety go ominą, a gdy tak się stało - szkielet ruszył na drugiego z dzieciaków Svena - schwycił mocno łom i zamierzył się na odsłoniętą potylicę szkieleta. Chrupnęło.

- Tam, biegiem! - wskazał na prawy korytarz opisany jako “Lewy”. Hans nie był ani prawy, ani zachowujący się właściwie, toteż wybór był nadzwyczaj prosty. Lewizny były jego domeną.

 
Graygoo jest offline