Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2021, 13:33   #91
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Bartoszowi mocniej zabiło serce, słuchając Daniela. Nie wiedział, czy jego teoria o zatruciu jakimiś chemicznymi oparami jest właściwa – na pewno miał wizję będąc nieprzytomnym rozmawiał z… kimś, a w dodatku wszystko zostało wywołane przez jakiś dziwny, głośny dźwięk – ale nie było czasu, by się nad tym w jakikolwiek sposób zastanawiać.

Niewiele myśląc, ruszył ku drzwiom i otworzył je na oścież. Za zewnątrz chwycił pierwszy lepszy kamień i położył go tak, by drzwi nie mogły się zamknąć. Następnie ruszył do środka i rozejrzał się panicznie. Tylu chorych! Którego najpierw wynieść z pomieszczenia? Tyle osób do wyboru, tka mało czasu! Co, jeśli wybierze źle i ktoś umrze? Nie był lekarzem, nie miał też żadnej wiedzy o medycynie (mimo zafascynowania naukami przyrodniczymi). Czuł się tak koszmarnie… nieadekwatny dozadania, które przed nim stało.

Czuł szaleńcze bicie swego serca w piersi.

Zdecydował się wyciągnąć z pomieszczenia jedną z osób, które wyglądały na szczególnie chore, choć nie miał żadnej aparatury ani przeszkolenia, by zdecydować ze stuprocentową pewnością. Miał nadzieję, że decyzja którą podjął była słuszna, choć miał świadomość, że prawdopodobieństwo błędu było duże, a… no cóż, błąd w takiej sytuacji mógł do dużo kosztować.

Lepiej jednak było robić cokolwiek nic nic. To było oczywiste, mimo wszystkich innych problemów, przed którymi teraz stał.
 
Kaworu jest offline