Walka przebiegła zdecydowanie nie po myśli Karla, chociaż nie dało się ukryć, że lepiej było zostać rannym, niż martwym. Na dodatek jakoś udało mu się ustać na nogach, chociaż nie ukrywał przed samym sobą, że kolejny taki cios może się bardzo źle dla niego skończyć...
- Może zdecydują się wycofać - powiedział, stale opierając się o ścianę. - Ale jeśli nie, to trzeba będzie strzelać tylko do tego, który pójdzie jako pierwszy. Jeśli wszyscy staniemy w bramie i nafaszerujemy go strzałami, to nawet ogr tego nie wytrzyma.
- No i w bramie warto by umieścić coś, co ich spowolni choćby na chwilę - dodał. |