08-02-2021, 11:04
|
#15 |
| Unditcht na szcześćie usłyszał napastników zanim poleciały strzały, choć działo się to niemal równocześnie. Uskoczył do tyłu, chroniąc się za drzewami, choć wiedział że był dużym celem. Usłyszał jęki tego grubasa....nazywał się chyba Draugdin. Na ratowanie ciężko rannych przyjdzie czas później, jeśli w ogóle, nie potrzebowali tu słabeuszy i mięczaków.
Słysząc odgłosy walki i nawoływania, czuł jak jego serce przyspiesza, nie liczyło się już nic poza żelazną zasadą - zabij albo zostań zabity.
Z dzikim rykiem chwycił obiema rękami swoją dwuręczną maczugę i pobiegł w stronę wrogich łuczników, starając się nie szarżować po prostej linii tylko zajść ich z flanki jak zaproponował Uruk-Hai. Nie to że sam by na to kurna nie wpadł...
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 08-02-2021 o 11:07.
|
| |