Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2021, 19:41   #49
sieneq
 
sieneq's Avatar
 
Reputacja: 1 sieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputację


Po wystepie Rohirrimki cisza nastała przy krolewskim stole, widać pieśń zapadła słuchaczom w serca i jęli rozważać jej słowa. Zwinnoręki kręcił się niespokojnie, widząc, że i na niego przyjdzie kolej dołączyć do rozmowy. A pomny tego, że oczekiwanie cięższym może być wyzwaniem niźli działanie, postanowił szybciej niż później stawić czoła wyzwaniu. Odetchnąwszy dwakroć głęboko, odezwał się, pokonując opór dziwnie ściśniętego gardła.
- Panie... królu, pani królowo... książę... pani Gléowyn, pani Eiliandis, pani Yáraldiel... panie Rogaczu. Pamiętam jedną starą pieśń mego ludu, która sławi odwagę człowieka z mego plemienia, imieniem Balthi, co znaczy odważny albo śmiały. Poszedł on... - chłopak zamilkł na chwilę - Pieśń powiada... idzie to tak... - przymknąl na chwilę oczy, siegając zapewne w głąb pamięci, po czym, schrypniętym glosem, począł recytować:

Któż podąża przez leśne ostępy,
gdzie nie ujrzysz ni światła, ni dnia?
Na wzgórzu wznosi się zamek przeklęty,
wokół ciemność króluje i strach.

Szarym płaszczem okryty, przemyka
siwy mędrzec, co nie liczy lat.
Młody łowca wskazuje mu drogę,
prosto w ciemność, gdzie króluje strach.

Przystanęli u wrót czarnej bramy,
starzec łowcę ostawia wśród drzew.
"Czekaj na mnie i nie trać odwagi,
dzielnego ludu wszak jest w tobie krew."

- Zamilkł na chwilę, marszcząc czoło, przywołując z pamięci kolejne strofy pieśni -

Powraca starzec zza bramy czeluści,
szarym płaszczem okrywa swój skarb.
Gdzie druh jego, czy aby go nie opuścił?
W twierdzy zgiełk rośnie, uciekać już czas!

Uchodź zaraz, bo pościg jest blisko,
weź tę lampę i nieś poprzez mrok!
Bacz, aby przez czas cały była ukryta,
nie odstępuj jej nawet na krok.

Młody łowca przemyka wśrod cieni,
Stąpa ciszej niż z drzew spada liść.
pod płaszczem skryty błękitny ma płomień,
Światło elfów z pradawnych dni.

Skryty w cieniach, odpocząć chce chwilę,
wkoło cisza, zatrzymał sie czas.
Pragnie spojrzeć na skarb, który niesie,
więc rozchyla kryjacy go płaszcz.

Blask niezwykły odbija się w oczach,
modry promień rozświetla w krąg las.
A w dali zgiełk się podnosi ogromny,
Pogoń bieży, chwyciła już ślad!

Naprzód, naprzód, w najgłebszą gęstwinę,
skryć tę światłość i bieżeć co sił.
Ale strzała od kroku jest szybsza,
cel odnalazła, nim zdążył się skryć.

Gwiaździste niebo nad głową wiruje,
rzeka szumi w oddali gdzieś, hen.
Czy śpiew słyszy, czy tylko się zdaje?
Czy nieskonczony nadciąga już sen?

Zbudzony z dnia... początkiem...
Patrzył... patrzył...
- Zwinnoręki przerwał, daremnie szukając w pamieci dalszych słów.
- Nie pamiętam... jak szło dalej. Pieśń znaczy się. Bo to było tak. Gdy Balthi zbudził się na polanie, u brzegu rzeki, co ją zwiemy Ciemną, postrzegł, że rana od strzały się zagoiła. I że na nowo jest zdrów i silny. I wrócił szczęśliwie do swego plemienia. A potem zawiódł je na tę polanę. Tam na wzgórzu pobudowali dom, a w nim zawiesili latarnię, co ją Balthi od starca w szarym płaszczu otrzymał. I płonie po dzis dzień błekitnym płomieniem. A wokoło lud się osiedlił. Tak Leśny Gród powstał. Dzięki odwadze i śmiałości młodego łowcy, które... cnotą... cnotą są dla mego plemienia.
- Zwinnoręki, skończywszy mówić, potrzasnął głową i w milczeniu pociągał wino z kubka, gryząc się nie do końca udanym wystąpieniem.


 

Ostatnio edytowane przez sieneq : 08-02-2021 o 21:53.
sieneq jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem