Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2021, 07:43   #17
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Półork zareagował błyskawicznie tym bardziej, że wcześniej już spodziewał się zasadzki i był gotów. Dwie wypuszczone przezeń strzały pomknęły ku napastnikom, których z odległości tych dwudziestu kroków widział teraz, gdy się ujawnili, doskonale. Ale i oni widzieli jego. Szczęściem okazało się, że na zdradziecki atak i jego kompani zareagowali jak trzeba. Ryk półolbrzyma skupił na nim uwagę strzelców. To pozwoliło i Aleenowi i Kethrysowi na ponowny strzał. Pociski i napastników i obrońców minęły się w powietrzu. Tyle, że napastnikom rósł w oczach widok dwóch biegnących półolbrzymów, uruk-hai a nade wszystko zakutego w pancerz czterorękiego malauka. Musieli by być niezwykle gibcy by dać im wszystkim radę a umierać nie mieli zamiaru. Strzały doleciały do celów wywołując wśród nich popłoch. Któraś musiała trafić, bo poniósł się i krzyk. Ale też i oni trafili. Thrud szarżujący z zamysłem odciągnięcia uwagi od swoich kompanów można by rzec, że zrealizował swój cel niemal doskonale. Tyle, że nie miał zamiaru zostać kolejnym jeżem na polanie a liczba strzał które ku niemu pomknęły mocno go zaskoczyła. Zdążył i sam strzelić, ale nie zdążył nawet sprawdzić czy trafił bo zasypał go grad pocisków. Szczęściem w nieszczęściu było to, że trafiła go tylko jedna strzała. Nieszczęściem, że przeszła na wylot przez udo przebijając pancerz i znacznie go spowalniając. Przeszywając przy każdym kroku paroksyzmem paraliżującego mięśnie bólu.


***

Bestia czuła ból rannych i smakowała jego niewidzialne dla zwykłych śmiertelników wibrato. Teraz musiała poczekać, aż się rozejdą, porzucą dogorywających towarzyszy i wrogów. Z potrzeby zbliżenia się do konających przeszył ją dreszcz rozkoszy. Zacisnęła swój chitynowy korpus ciaśniej, siłą powstrzymując się od gwałtownego biegu na oślep, do gasnących wzorów tak jej niezbędnych. Wysłała równocześnie obraz wydarzeń do swego głównego mózgu, ośrodka jestestwa. I dopiero wówczas zsunęła się z wielkiego pnia setką nóżek przesuwając swe kilkumetrowej długości zielonkawe cielsko w kierunku polany. By być bliżej i lepiej chłonąć. A być może i uderzyć w odpowiedniej chwili i warunkach.


***

Skryci w paprociach strzelcy nie czekali na wynik szarży Uruk-hai i jego towarzyszy. Wyraźnie przerażeni wizją konfrontacji z taką siłą rzucili się do ucieczki kuląc się w gęstwinie liści i bluszczy. Starając się zniknąć z oczu wypatrujących ich strzelców. Kiedy do miejsca w którym kryli się w zasadzce dopadli półolbrzmy, malauk i Uruk-hai, pozostała po nich ledwie wygnieciona trawa i świeży ślad. Uciekali póki co w pośpiechu zostawiając za sobą wyraźny trop. Co najmniej dwójka. Resztę swoich kompanów, trzech teraz w boleści wijących się ze strzałami i bełtem w ciele, pozostawili na przepadłe. Musieli nie być sobie bliscy. Ranni odziani byli w skórzane pancerze, jeden nawet we wzmocnioną metalowymi kołami kawałków kolczugi. Ich smagłe twarze wyraźnie wskazywały na to, że nie są rodzimymi mieszkańcami Orkusa Wschodniego. I jak na ludzi wyglądali dziwnie dziko. Jednak nawet ciężko ranni nie mieli zamiaru oddać swego życia bez walki bo w ich pokrwawionych dłoniach zalśniły noże. A twarze wykrzywione w bólu, przeciął grymas wściekłości…


***

Bestia posłała robactwu i gadom rozkaz śledzenia jej „pokarmu”. Wydzielone z jej ciała małe stworzenia tęskniły za powrotem do macierzy, ale póki co były posłuszne. Teraz już z bliska, oczyma dziesiątków owadów, mogła przyglądać się zbrojnym samej zbliżając się do ich porzuconego na skraju lasu towarzysza. Czuła, że jest jeszcze żywy. To zaś dawało jej niezbędne do życia „wzory”. To warte było odrobiny ryzyka. Tym bardziej, że z dzielącej zbrojnych do miejsca jej pobytu odległości kilkudziesięciu kroków musiała zdawać się im zielonym dywanem. Dywanem zieleni, która właśnie pokrywała ciało jednego z nich.


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline