Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2021, 09:00   #141
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Czas: Dzień 18; 21:30
Miejsce: okolice “Archimedesa”; Sektor 12; dropship
Skład: Tony, Alice, Ryan, Zeeva, Jericho, Seth


- Vicente i jego pomysły...!

To zdanie zabrzmiało w ustach Tony'ego jak przekleństwo.

- Idziemy jej na pomoc - powiedział. - Ryan, Zeeva, idziecie przodem.

Alice – oczami rozszerzonymi z przerażenia – obserwowała narośl na ramieniu Chris. Pamiętała swój przecięty kombinezon.

- To coś ją zainfekowało… - powiedziała. – Nie możemy jej wpuścić na dropshipa.Nie możemy przenieść tego na statek.

- Zapakujemy ją w kombinezon - odparł Tony. - Weźmiemy jakiś z Archimedesa. Nie zostawimy jej tam. Może trzeba będzie ją wyłączyć, ale zrobimy wszystko poza Aurorą.

- Nie rozumiesz. Jeden kontakt z Chris i jesteśmy martwi.

- Rozumiem, aż za dobrze - odparł Tony. - Zapakowana w skafander będzie bezpieczna dla otoczenia. My w skafandrach też będziemy bezpieczni. I powtórzę - nie zamierzam jej wpuścić na Aurorę.

- Kurwa, Tony - Alice cofnęła nagranie z kamery Chris i zatrzymała je na dziwacznej narośli na syntku. - Patrz i myśl! Serio sądzisz, że .. to coś pozwoli się zapakować w kombinezon? A potem nie zrobi NIC, żeby się przebić? Jeśli nawet nie świadomie, to przypadkiem?!

- To COŚ, jak powiadasz, to stale jest Chris - odparł Tony. - W razie konieczności ją unicestwimy i tyle. Wcześniej spróbujemy ją wyłączyć. Nie pozostawię jej na Archimedesie. A ty połącz się z Vicente. Może wymyśli jakiś bezpieczny sposób, by poradzić sobie z Chris.

- Nie możesz jej tu wpuścić! - Alice zaczęła panikować. - Wszyscy zginiemy, jak ci na stacji!

- Nie wejdzie do dropshipa, nie wejdzie na pokład Aurory - odparł Tony. - A wnętrze Chris, jej umysł, z pewnością się nie zmutuje.

- Jestem inżynierem - warknęła Alice. - Znam budowę syntków… Nie wiemy, jak szybko zachodni kolonizacja.. Każda organiczna część Chris może to do nas zawlec.

Uruchomiła łączność ze statkiem.

- Vicente - posłała nagranie z kamery Chris. - mamy problem.

- Jestem przeciw naszemu kontaktowi z Chris. Nie podoba mi się pomysł zostawienia jej tam, ale jeśli się spotkacie, wszystkich was będziemy musieli poddać kwarantannie. I nie wiadomo, czy ktoś może się zarazić. Nie mamy na to leków. Najlepiej byłoby to jakoś przeczekać na stacji. - usłyszeli nagle głos Agnes z komunikatora. - Nie wygląda mi to na żadną normalną chorobę. Ratować mogłyby nas tylko archiwa ze stacji, które mogą mieć historię badań. Ale to pewnie w zainfekowanym sektorze. U nas na stacji też dzieje się coś dziwnego. System wykrył skażenie w warsztacie. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Vicente śpi, nadam komunikat, żeby przyszedł na mostek.

- Hmmm? - usłyszeli znajome mruknięcie zaspanego informatyka, a po chwili już przytomniejsze. - Ja pier… Idę na mostek. Opisz mi co się stało.

- W bardzo wielkim skrócie: roboty jednak zaatakowały Chris i nadal ją gonią. Chris zaraziła się tajemniczą chorobą ze stacji i jest coraz gorzej. Jak przyjdziesz, zobaczysz, jak to wygląda. Zastanawiamy się, co robić. Dodatkowo w warsztacie, gdzie byłeś, system wykrył jakieś toksyny. WIesz, co to może być? - wyrzuciła z siebie szybko Agnes.

- Kurwa! Skąd mam wiedzieć? - W interkomie słychać było przyspieszony oddech. Biegł. - Nie znam się. Przywlekliśmy coś z Archimedesa? Już…

Drzwi na mostku rozsunęły się. Do środka wbiegł Sanchez.

- … jestem. Co z Chris? Gdzie jest?

Nawigatorka wskazała jeden z foteli, przed którym wyświetlały się już nagrania z wyprawy. U siebie miała wyświetlone dane z warsztatu, ale uznała zapewne, że to aktualnie mniej pilna sprawa.

- MIA… - stwierdził bardziej niż spytał, przypominając sobie jak przez mgłę fragment swojego snu. - Macie jej lokalizację? Jak to się stało, że droidy ją zaatakowały? Przecież miały wgraną tylko jedną dyrektywę, zabić ludzi? Wzięły ją za człowieka? Kurwa! - zagryzł nerwowo skórkę kciuka. - Wracacie? Chyba wracacie, nie? - irytował się przedłużającą się ciszą z Black Hawka.

- Mamy ustawiony automatyczny lot powrotny za 40 minut - powiedziała Alice. A zaraz potem dorzuciła: - Tony chce tam wchodzić.

- Chyba go…

Sanchez wyłączył komunikację i krwistym mięsem obrzucił tylko będących na mostku. Włączył ponownie sygnał.

- West! Nie pomożesz jej tym, że dasz się zabić a potem pozarażasz nas wszystkich! West, ona by tego nie chciała!

- Jeżeli Chris jest potrzebna w okolicy Aurory, to możemy zaczepić ją liną SPIE i poholować. Ale na maksymalnej długości. Jeżeli ta mutacja może przetrwać nawet w próżni kosmicznej, to im dalej będzie od nas, tym lepiej. W takim przypadku mamy i androida i względne bezpieczeństwo. A jeżeli chodzi o wsparcie ogniowe dla Chris, to jestem gotów. Tylko daleko nie zajdziemy korytarzami, mając około 20 minut czasu w jedną stronę. Ale jak trzeba, to trzeba. Czy komputer wykrył jej lokalizację na podstawie widoku korytarza z kamery i porównanie nagrań z sektora, które były wykonywane przy poprzedniej wizycie?

- Jest dość głęboko w trzewiach. Nie wiem czy zdąży wrócić przed odlotem. - odezwał się Jericho pokazując gdzie pilot była mniej więcej 20 minut temu podczas ostatniego połączenia. Do tej pory wciąż próbowała przedostać się do lokalnego reaktora albo chociaż dać się zepchnąć jak najmniej. Czy w ciągu niepełnych 3 kwadransów zdążyłaby wrócić na pokład trudno było teraz oszacować. Zwłaszcza, że najpierw trzeba by przekazać jej rozkaz o powrocie co dało się zrobić dopiero gdyby znów uruchomiła swój komunikator. Ale to już powinno stać się lada chwila.

- No to nie pomożemy wbijając się w korytarze. Pozostaje poczekać aż pojawi się w części zewnętrznej albo nawet na poszyciu - podsumował Ryan, kalkulując ryzyko zarażenia, możliwość postrzału i ryzyko utraty syntka. Chris nie była dosłownie członkiem załogi, choć przypominała człowieka. Jednak gdyby przejęli ją wrogowie, wiązałoby się to z kilkoma problemami, z których najważniejszymi były: utrata pilota/mechanika pracującego 24/7 oraz fakt, że droidy ze stacji mogą dobrać się do jej pamięci, aby wysondować z jakimi przeciwnikami przyjdzie im się mierzyć i jakim sprzętem dysponują. A to znacznie osłabi ich możliwości zaskoczenia metalowych przeciwników.

- Czy możemy opóźnić start dropshipa?

- Potrafię to zrobić. - powiedziała Alice. Głos jej nabrał twardości i zniknęły z niego histeryczne nuty. - Ale nie zrobię. Odlatujemy za 12 minut.

- I zostaniesz na Aurorze i więcej nie wrócisz na stacje - odparł Tony. - W przeciwieństwie do mnie. Ale trzeba będzie się lepiej przygotować.

- Dobra decyzja, kapitanie.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline