Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2021, 11:40   #128
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Cichy był wyraźnie zdenerwowany, chociaż widać było, że starał się tego nie okazywać. Ignorując pytanie Łasicy Łowca spojrzał w górę ku słońcu mrużąc pozbawione osłony gogli oczy, potem uniósł się wyżej na łokciach zerkając ponownie ku ruinom wioski. Wlekący dziewczynę oprawca zniknął w jednym z budynków, ścigany szyderczymi okrzykami kompanów. Czterej pozostali obcy ponownie zajęli się swoją grą, ścierając planszę obcasami znoszonych butów i wyrysowując ją na nowo nożami.

- Zmieniłem zdanie - powiedział znienacka Cichy - Łasica ma rację. Nie będziemy czekali, nie możemy. Te dranie są bardzo pewne siebie. Za duże ryzyko, że czekają na powrót reszty grupy. Dopiero teraz do mnie dotarło, że do zmroku może się tu zwalić setka albo więcej podobnych im skurczybyków.

- Setka? - westchnął mimowolnie Świrek, zatrwożony taką perspektywą.

- A choćby i pół - żachnął się Cichy - Pół setki też wystarczy.

- Jak wy chcecie załatwić ich wszystkich za dnia? - wysyczała Altego - Odbiłowam? A może chodzi wam o tę dziewczynę?

- To jeden z powodów - odpowiedział natychmiast Cichy zaskakując Altego szczerością - Musimy ją uwolnić.

- Kosztem własnego zdrowia? Cudze mam w dupie, ale swoje bardzo sobie cenię - cedziła przez zęby albinoska, lodowatym tonem - Nie zrozumcie mnie źle, ale nie będę za nią nadstawiała karku.

Cichy wbił w swą towarzyszkę bezwzględne spojrzenie, zmarszczył czoło w grymasie poirytowania.

- Musimy ją zabrać ze sobą - oznajmił Łowca nie odrywając wzroku od chroniących oczy Altego gogli - Potrzebujemy jej.

Zawzięta albinoska zesztywniała znienacka, a na jej wykrzywionej w wyjątkowo paskudny sposób twarzy pojawił się znienacka wyraz zrozumienia.

Zrozumienia i złości.

- Już rozumiem, o co ci chodzi - prychnęła opryskując Cichego kropelkami śliny - Już wiem, po co ci ona, ty draniu.

- Bredzisz - Cichy niemal zagotował się z gniewu wbijając palce obu dłoni w stwardniałą ziemię - Bredzisz jak potłuczona. Nie chcę jej dla siebie. Enklawa jej potrzebuje. To świeża krew, a my musimy krew mieszać, inaczej wymrzemy... inaczej za parę pokoleń wszyscy będziemy jak Pała albo Trzyłapka albo...

Łowca nie dokończył swojej wypowiedzi, ale Altego nie zdołała się oprzeć wrażeniu, że jego ostatnie - zawieszone znacząco w powietrzu - słowa miały odnosić się do jej własnej osoby.

Zgrzytając zębami wbiła wściekły wzrok w okupowany przez obcych placyk. Lejący się z nieba żar tylko potęgował jej wzburzenie, palił poprzez materiał ubrania delikatną skórę dziewczyny.

- Więc słucham - wysyczała - Jaki macie plan?


Cichy chce działać od razu, powodowany chęcią "przejęcia" uwięzionej przez obcych dziewczyny. Jakie macie własne pomysły w tej kwestii?


 
Ketharian jest offline