Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2021, 12:23   #80
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 15 - 2051.03.05; nd; zmierzch

Czas: 2051.03.05; nd; zmierzch
Miejsce: Miami; Downtown; siedziba Kultu Zaginionego Miasta
Warunki: stołówka, jasno,gwar rozmów na zewnątrz jasno, ciepło, zachmurzenie, powiew, ciepło


Wszyscy


- Ojej ale wy pięknie mówiliście. Ja to chyba tak nie potrafię. A jestem tu dłużej od was. - mistrz kultu zarządził przerwę. Trójka neofitów właściwie była na samym końcu tej popołudniowej uroczystości więc gdy wygłosili swoje objawienia nastąpiła przerwa. Wszyscy a przynajmniej spora część kultystów opuściła salę gimnastyczną aby się przejść i rozprostować kości. Część wróciła do stołówki aby zwilżyć gardło lub skorzystać z pater z owocami i tace z kanapkami.

Samantha okazała się nie być aż tak uduchowiona jak bardziej zaawansowani koledzy z kultu. Albo po prostu nie miała takiej fantazji na prowadzenie takich przypowieści bo jej wypowiedź była dość prosta. Chyba jedna z krótszych jakie padły dzisiejszego dnia. Nie bardzo miała wenę wymyślić w zgrabny sposób jak wylosowany przez nią licznik Geigera mógłby wskazać drogę do Rebisu. Ale i ją mistrz Amos skrupulatnie zapisał. Z pozostałych neofitów James i Roxy uzyskali podobne oklaski pozostałych sióstr i braci. Z bliska James miał wrażenie, że gdy skończył to mistrz obdarzył go uważnym spojrzeniem i zmarszczył brwi. Ale na głos nic nie powiedział tylko jego ołówek śmigał w notatniku zapisując jego słowa. Za to siostra Sabatea to chyba zrobiła wrażenie nie współbraciach. Dostała brawa i okrzyki łączące się z nią w wierze a i Amos z uznaniem pokiwał głową a nawet jakby uśmiechnął. Chociaż tego nawet z bliska nie była pewna przez tą maseczkę chirurgiczną jaką nosił.

- Dobrze bracia i siostry! A teraz czas na przerwę! Za godzinę gong wezwie nas na sąd boży! Okaże się czy w tym roku nasz ukochany prorok przemówił do kogoś z nas aby wskazać nam drogę do Rebisu! - krzyknął godnie i dumnie gdy już wszyscy znaleźli się na swoich miejscach. I tak zaczęła się ta przerwa na symboliczną kawę, herbatę i papierosa. Ludzie w białych szatach zaczęli z wolna rozchodzić się z sali gimnastycznej i więkoszość skierowała się do jadalni aby zwilżyć gardło i coś przetrącić przed kolacją.

- A co wylosowaliście? Bo ja nie widziałam zbyt dokładnie. Ja to miałam jakieś pudełko. Chyba jakieś urządzenie. Nawet nie wiem dokładnie co to było. - zapytała z zaciekawieniem obierając jakąś mandarynkę. To rzeczywiście był pewien problem. Neofici zajmowali najdalsze miejsca od centrum sceny przy szpitalnym łóżku więc o ile to nie była jakaś sztuczna noga czy coś równie pokaźnego to nie było widać zbyt dobrze co kto właściwie wylosował spod tego prześcieradła. Więc nawet jak widzieli, że Roxy oglądała jakieś zdjęcie, Rita książkę ze zdjęciem jako zakładką a James jakieś tabletki to nie było wiadomo co to właściwie było.

Z tego co wcześniej Sammy rozmawiała z Roxy przed uroczystościami wynikało, że lubiła tańczyć, bawić się i dzisiaj słysząc te dźwięki barwnego festynu dochodzącego z miasta pewnie wolałaby być właśnie tam. Tutaj może nie było to jakoś zakazane ale jakoś po prostu nikt tego nie robił.

- Ale nie jest tak źle. Nikt nie próbuje cię okraść ani zamordować ani pobić. No i dają jeść i masz gdzie spać. - mówiła jakby chciała przekonać i Roxy i siebie, że tutaj jest bezpieczniej niż gdzieś na zewnątrz. To akurat była częsta postawa w ZSA. Wielu wybierało bezpieczeństwo nawet za cenę pewnych niewygód czy wyrzeczeń. W pojedynkę trudno było przetrwać nie tylko na Pustkowiach. A większa grupa zapewniała zwykle większe bezpieczeństwo i możliwości. Chociaż nadal podczas poprzedniej rozmowy dziewczyna miała minę jakby wolała być tam, na placu z festynem i resztą rozbawionego i roztańczonego tłumu.

- Teraz po przerwie mistrz Amos wszystko przemyśli i przyniesie mapę. Ciekawe czy nam pokażą. Jeszcze jej nie widziałam. No i może uda się odnaleźć drogę do Rebisu. - powiedziała biorąc do ust ćwiartkę mandarynki wracając nieco do roli przewodniczki trójki kolegów i koleżanek o jeszcze krótszym od niej stażu.


---


Mecha 15

Rita; przekonywanie o pamiątkach (CHA + Blef); rzut: Kostnica 4 suk > ma.suk

James; przekonywanie o pamiątkach (CHA +Blef); rzut: Kostnica 5 por > ma.por

James; przekonywanie o pamiątkach (CHA +Blef); rzut: Kostnica 2 suk > remis
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline