Dobra teraz wypędzamy demona, Franka pali ognisko itd... Rzucę tu wam szybką sprawę pod rozwagę. Bo na docsie szło to jakoś opornie. Patrząc z perspektywy Eberharda wiemy, że Inkwizycja chce zabić wszystkich złych...
Zakładam, nieśmiało... że takim małym muszkom jak Walter, Teresa, Witold (mag) czy inni którzy mają coś na sumieniu ale nie ciężkiego kalibru odpuszczamy. Sami nie jesteśmy krystalicznie czyści
Na celownik idą wampiry: Triglav i Cienisty manipulant z katedry. + ich wampirzy poplecznicy.
Narzędzia: Wataha Wilkołaków albo i dwie + siły własne.
Pytanie: Kto na pierwszy ogień?
Zdanie Eberharda może to uznać za fakt fabularny: Łatwiej zabić Cienistego. Doznamy tam mniejszych strat o ile w ogóle. Potem prawie pełnymi siłami na Triglava. Odwrotnie może się nie udać, po walce z Triglavem o ile w ogóle ktoś przeżyje możemy być za słabi by zabić Cienistego.
Co na to drużyna?