Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2021, 04:56   #119
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację


Weinerchlosse najwyraźniej zrobił to, co zapowiedział. Pałacowi gwardziści tym razem nie potraktowali elfa jak bezpańskiego kundla.
- Tu zaczekasz.
Już niedługo później elf został zaprowadzony do pokoi astrologa, umieszczonych jakże odpowiednio w jednej z wież. Celestium stał przy oknie, patrząc na miasto poniżej.

- Wróciliście.
- Tak, Celestiumie. Zadanie wykonane. -
rzekł elf wbijając wzrok w plecy wróżbity.
Z jakiegoś powodu brakowało mu broni zabranej przez gwardzistów przy wejściu. Tym bardziej czuł w cholewie buta znajome ostrze.
- To dobrze, cieszy mnie to. Popatrz w dół. Wszyscy ci ludzie, niczym mrówki w mrowisku. Każdy ma swoje zadanie do wykonania i nie interesuje go nic poza tym. I tak mrowisko trwa, ale nie rozwija się. Dopiero gdy pojawi się nowa królowa, która zabiera ze sobą część mrówek, odchodzi i zakłada nowy rój i nowe mrowisko.
- A co interesuje mrówkę, której mrowisko zniszczono i została sama? - Marval zignorował wspólne oglądanie Altdorfu, lecz pozwolił się wciągnąć w filozoficzne gdybanie nad żywotem insektów.
- Nie wiem, Marvalu, nie jestem mrówką.
- Nikolas odsunał się od okna, swe dziwne spojrzenie, przewiercające na wylot, utkwił w elfie. - Chciałeś o czymś porozmawiać?
- Przyszedłem po odpowiedzi. Dlaczego wysłałeś mnie do Nuln? Dlaczego po nich? To było bardzo nietypowe zlecenie.

Celestium milczał. Długo.
- Bo są ważni. I ty też. - Trzema środkowymi palcami dotknął lewej piersi elfa. - Nie pozwolę wam zginąć, dopóki nie dowiem się, dlaczego.
- Dlaczego jesteśmy ważni? Nie jesteśmy mrówkami?
- Dopiero się okaże, kim jesteście.
Zagadka. Po zagadce. A po niej będzie kolejna.
- Nie mam ochoty na zagadki Celestiumie. Powiedz mi co wiesz. A ja wtedy powiem, co ja wiem.
- Ja też nie mam takiej ochoty.
- Astrolog uśmiechnął się lekko. Elf uświadomił sobie, że rzadko widział go uśmiechniętego, może i nigdy. - Tyle na razie powiedziały mi gwiazdy, a ty nie powiesz mi nic ponad to, co już wiem.
Zagadka.
- Świat się zmienia. Ciągle. Bez przerwy. Dlatego nie widzimy tej zmiany, tak jak nie czujemy upływu czasu. Aż pewnego dnia uświadamiamy sobie, że minęło tyle już lat i przyszedł czas na nasz koniec. Ty pewnie odczuwasz to inaczej, ale twój czas też nadejdzie, wierz mi.

Marval patrzył na wróżbitę bez uśmiechu.
- Mój świat dawno się zmienił. Ciagle się zmieniał. Bez przerwy. Widziałem tą zmianę, bo ją przeżyłem. Nie mów mi, że wiesz co odczuwam. Opowiedz mi o czarnej wieży.
Celestium również przestał się uśmiechać i powrócił do okna.
- Odwiedźcie mnie w mojej posiadłości. Muszę stąd wyjechać, za długo już jestem w tym… mrowisku.
- Kiedy?
- Jutro.
- Ile to wszystko ma trwać? Wiesz, że…
- zamilknął. - Będę potrzebował pieniędzy, jeśli mam przestać wykonywać swoje powołanie. - westchnął znużony astrologiem.
- Jutro. Pieniądze? Dostaniesz ile zechcesz.

Mogło to zabrzmieć tak, jakgdyby elf faktycznie majątku oczekiwał, a nadworny astrolog miał go złotem obsypać. W rzeczywistości za swoją robotę zawsze brał tylko za pokrycie kosztów, czyli podatki, rogatki, myta, informacje i utrzymanie. Nigdy nie odkładał sobie pieniędzy, ani szukał w tym co robił zysków. Z tegoż to powodu kiesa wkrótce miała świecić dnem, a uczestnicząc na dłużej w kontynuacji bieżących wydarzeń nie miał nawet czasu brać się za łowienie choćby i zwykłych bandziorów z listów gończych.


***


Wychodząc z pałacu zwrócił uwagę czy jest śledzonym, a że zdawał się nie być, to kroki skierował na plac katedralny przy którym była Główna Kapituła Łowców Czarownic. Brata Ottona zastał samotnego na dziedzińcu, gdzie rzucał nożami do słupów. Marval postanowił bez słowa dołączyć do ćwiczenia.

- Już wiem co to za czarna wieża nawiedzała snami. - odezwał się po jakimś czasie. - Ma to podobno związek z kultem Malala. - kątem oka zerknął na niskiego łowcę, aby zarejestrować reakcję tamtego. - Jutro jadę do willi Celestiuma rozeznać, czy wróż coś o tym wie... Wiesz ty? Jeżeli kult onego bóstwa się odradza, to rozgnieść go trzeba jak karalucha, nim larwy złoży w Imperium. - przewrócił oczami, że takie robaczywe metafory insektów wróża mu się teraz udzielają zaraźliwe. - Po czym poznać tych kultystów? Czym się zdradzą? Ty wiesz, bracie Otto? Notabene, w odpowiedzi na twe pytanie, coś mi je wczoraj żeś zadał... Nasz wróżbita cesarki zapewne wrogów ma potężnych to i rownież dla bezpieczeństwa swego oddział najemny utrzymuje.


 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 10-02-2021 o 04:59.
Campo Viejo jest offline