11-02-2021, 20:22
|
#262 |
Kapitan Sci-Fi | Chłopak wytrzeszczył w przerażeniu oczy. Spojrzał na swoją dłoń, potem znów na Maxa. Rzucił się szybko w jego kierunku.
- Nienienienienienienie, co ja zrobiłem? - mówił, nie wiadomo czy bardziej do siebie, czy do Sullivana. - Stary... Stary, słyszysz mnie?
Spróbował ucisnąć ranę, widział coś takiego na jakimś filmie, chociaż nie miał pojęcia, czy robi to jak należy. Boże, co on najlepszego narobił? I co powinien zrobić teraz? Franko! Może Franko będzie wiedział?
- Pomocy! Doktorek jest ranny, potrzebuję pomocy! - wrzasnął w panice do komunikatora. - Patrz na mnie - zwrócił się do Maxa. - Nie waż mi się umierać. Słuchaj mego głosu. Zostań ze mną, kapujesz? Szybko! - ostatnie słowo znów skierował do komunikatora, a jednocześnie cały czas starał się uciskać ranę.
Przecież Max nie może umrzeć! Fuks na utrzymywanie Maxa przy życiu
- Niestety, nie mogę tego zrobić - odpowiedział Sierżant, odrzucając, wciąż trzymane w dłoni, kawałki Colta i MP5. Obrzyn spoczywał bezpiecznie w kaburze przy udzie, choć policjant, analizując sytuację, uznał, że i tak nie zdąży po niego sięgnąć. Nie dysponował niczym, czego mógłby użyć przeciwko stojącej przed nim istocie. A mimo to powiedział: - Obawiam się, że jesteś podejrzany o wielokrotne zabójstwo, w związku z czym muszę cię aresztować. Istnieje jednak podejrzenie, że mogłeś tego dokonać w samoobronie, dlatego dla własnego dobra, nie pogarszaj swojej sytuacji i poddaj się dobrowolnie. Aha i nie jestem oficerem. Jestem Sierżantem.
__________________
Ostatnio edytowane przez Col Frost : 11-02-2021 o 21:00.
|
| |