Więźniowie byli już spętani jak szynki do uwędzenia więc Gerard schował szable. Wtedy Kethrys zaczął wrzeszczeć w orklashu o żarłaczu. Leśnym, dodajmy.
Malauk westchnął ciężko i dobył szabel ponownie.
- Ojcze Gorlamie, jak mi się nie chce pracować - sapnął - Kethrysie, dobądź łuku z sajdaka i stań za mną - zaproponował giermek życzliwie - szyj, a ja cię zasłonię.
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet. |