14-02-2021, 21:04
|
#343 |
Kapitan Sci-Fi | - A my co robimy?
- Robimy swoje - odparł tajemniczo Woods-Funes. - Zresztą co innego nam pozostaje? - spytał, nie wiadomo czy Belga, czy samego siebie.
Pociągnął rannego w stronę sierżanta żandarmerii, który wciąż dyskutował z kolejarzami. Poklepał tamtego w ramię i poprosił żeby odeszli na bok.
- Kolego, mam prośbę - zaczął. - Byłem tu z dwoma innymi żandarmami, ale musieliśmy się rozdzielić i teraz nie wiem czy zdążą na ten pociąg, zwłaszcza że nie wiedzą o której odchodzi. A moje rozkazy wymagają ode mnie, bym nim pojechał. Gdyby kolega mógł przekazać im wiadomość, oczywiście tylko w wypadku, gdyby faktycznie nie udało im się zdążyć. Niech kolega im powie, że razem z Belgiem ruszyłem do Paryża, to wszystko. Nazywam się de Funes. Trudno wam będzie tych żandarmów przegapić, to kobiety. Jedna w naszym, jedna w angielskim mundurze. To jak, mogę na was liczyć?
Po rozmowie Woods zabrał kaprala do najbliższego wagonu, do którego z trudem się wcisnęli. |
| |