Upiorna krypta Madeja, noc 26/27 czerwca 1996
Naturalny czar bedący domeną degeneratów i arystokratów subtelnie opadł na stojacych w kanałach. Cóż za ironia można by rzec, aby w cuchnącym najgorszym co tylko możliwe, ochydnie brudnym kanale, oczarować swym wrodzonym pięknem. Piekni i bestie! Ernest nagle zbliżył się stojących w pobliżu Kordiana i Alicji z wyciągniętą ramą L&Mów i gotową do użycia zapalniczką:
- Chcecie sobie zajarać? Śmiało, dobre szlugi z przemytu, lepsze niż nasze. Mam jeszcze blanta jakby ktoś reflektował.
Sowińska jakby nie zwróciła uwagę na wypowiedzianą bardzo przyjaźnie i co istotne zupełnie nieodpłatnie ofertę szczura, wlepiona wzrokiem w Cravera i zastanawiająca się, co tak naprawdę ma w sobie Tremere, że potrafi tak bardzo ją urzec swą niewinnością. Zupełnie już zapomniała o złości jaką napełnił ją Phillip swoją, podchodzącą pod oczywisty sabotaż uwagą o rozpadaniu się w proch. Niemal nieświadomie wsunęła się pod rękę czarodzieja, niczym księżniczka w dłonie swego zbawczego rycerza na białym koniu.
Trudno powiedzieć, czy była to iskierka zawodu, czy ukłucie zazdrości. W czym lepszy był Craver, że ta klasyczna piekność, tak lgnęła do tamtego? - przeszło przez myśl Bleinertowi, gdy widział jak Alicja zbliża się do wątłego Phillipa. Nie sposób mu było zauważyć też jeszcze jednego szczegółu, jaki zdawał się umykać zarówno Alicji jak i Craverowi: obsesyjnego wzroku Madeja wlepionego w kainitkę i tego jak dłoń Nosferatu stymulowała perwersyjnie swoje martwe krocze. Przez bardzo krótką chwilę Kordian miał wrażenie, że nic nie powstrzyma olbrzymiego szczura przed rzuceniem się i ochydnym zgwałceniem przepięknej arystokratki. Raczej nikt nie byłby w stanie go powstrzymać, nawet ten uwielbiany przez nią rycerz na białym koniu... Może to byłaby świetna lekcja dla Cravera i nauczka dla Sowińskiej? Bleinert sam nie wiedział, czy byłby w stanie bronić tej cudnej kobiety przed taką bestią jak Madej. Ale przecież nie chciał aby cokolwiek się jej stało...
Na szczęscie do niczego nie doszło i nim ktokolwiek zdążył coś zrobić, Nosferatu odwrócił się i kiwnął czekających przed wejściem wampirów:
- Chodźcie!
Cała piątka przecisnęła się przez szparę pomiędzy stalowymi wrotami a murem mogąc się tylko zastanawiać jaką nieludzką krzepą musiał dysponować Madej, aby przesunąć wielkie wrota. Powiódł ich w ciszy korytarzem. Kilkukrotnie schodzili śliskimi schodami w dół, potem w górę. Nawet idący na koncu Ernest zaprzestał komentowania, którym tak ochoczo raczył koterię nim spotkali Madeja i ograniczył się jedynie kilkukrotnie do ostrzeżenia Sowińskiej, przed wdepnięciem w coś na co niekoniecznie ktokolwiek chciałby nastąpić. Tak jakby miało to jeszcze zrobić jakąkolwiek różnice, bo buty arystokratki nie nadawały sie już do niczego.
W korytarz rozszerzył się nagle tworząc coś w rodzaju upiornej ceglanej komnaty z wiekowym łukowym sklepieniem, oświetloną kilkoma zwisającymi na kablach żarówkami. Odór zwłok był już bardziej niż wyczuwalny. Za całe umeblowanie robił wielki kamień, obrobiony topornie w kszatł wielkiego prostopadłoscianu. Prosty stół, czy może ołtarz pokrywały brunatne plamy i nie trudno było się domysleć czym były. Madej kazał zaczekać, po czym uchylił prymitywne drewniane drzwi po drugiej stronie komnaty i zniknął gdzieś na chwilę. Po ciągnącej się w nieskończoność minucie, wynurzył się ze środka. Przez ramię miał zarzucone zawiniętę w brudny koc zwłoki. Oliwkowo brunatne stopy wystające spod materiału i wstrętny, powodujący mdłości odór zdradzały bezsprzecznie zaawansowany stopień rozkładu. W drugiej dłoni trzymał z z niebywałą delikatnością małą glinianą, zalakowaną purpurową pieczęcią buteleczkę. Wysunął butelkę w stronę Sowińskiej:
- Wypij. To zatrzyma rozpad zwłok, gdy umrzesz prawdziwą śmiercią... - Madej zawahał się nagle i cofnął dłoń, charcząc bardziej do siebie niż do przerażonej Alicji: - Albo nie... Nie ufam Tremerom... Szkoda jakby popsuło się takie piękne ciało...
Dopiero po chwili, nie przerywając wzrokowo gwałcić Ventrue, Madej wycharczał z ciężkim sercem: - Niech będzie moja strata. Dasz mi tylko twoje zdjęcia piękna, twoje nagie zdjęcia z każdymi szczegółami, rozumiesz?