To był jakiś przeklęty szpital, musieli mieć tutaj coś na kształt apteczki! Franko błyskawicznie rozglądał się w przerażeniu po pomieszczeniu. Wiedział, że ma mało czasu.
- Uciskaj ranę KID! - krzyknął, samemu wbiegając do jednego z pomieszczeń i szukając czegoś, czym można zatamować krwawienie. Widział, co stało się z dziewczyną... Ręce drżały mu cały czas. Widział twarz diabła, wiedział, że zrobił coś złego. Spojrzał jeszcze raz na Maxa. Wiedział, że on by tego nie chciał.