-
Gdzie? - zapytał odruchowo Leszek choć wszystko widział jak na dłoni. Zmrużył oczy jakby go wypatrywał, wtedy to szeregowa Jadźka wydarła się na całe gardło, że snajper był. Niby pojazd dźwiękoszczelny, a jednak usłyszał. Eh. Myślenie jak i paczanie to była jego mocna strona. Myślami był, gdzie indziej i nie zauważył skąd padł strzał, ale sądząc po ułożeniu ciała Pociska, mógł hipotetycznie założyć iż strzał padł ze wschodu na zachód, taki z niego był znawca krajobrazu.
To się na pewno dobrze nie skończy - pomyślał Gwałt i w tym samym czasie w radiu leciał Sturgill Simpson. Po chwili zadumy nad utworem otworzył okno kręcąc korbą, której nie używano jeszcze za czasów PRL-u, i założył stetoskop radaros po czym wystawił rękę za okno odbierając fale cardiolowe. Może coś wyłapie jakieś pik pik pik pik pik….zgon.
Stwierdzam zgon, bo umar - pomyślał. Wolał nie ruszać się ani pojazdem ani z pojazdu, bo po cholerę jak ma doskonałą osłonę i działonowego na dachu.