Agatha podziwiała bohaterstwo żołnierza, umiejętności maga oraz szybkość elfa. Sama nie posiadała, żadnej z tych cech. Miała jednak sporo szacunku wśród lokalnej ludności, a jak wiadomo kiedy ludzi kupa, wtedy nawet drzewo chaosu… No, nie był to czas na rymy.
- Dawać chłopy! - krzyknęła niczym kapitan wojsk, albo ekonom przy żniwach.
- Sigmar z nami! Do ataku!
Potem pobiegła wzdłuż ustawionych ludzi, krzycząc ile wlezie i zachęcając ich do zatrzymania drogi potworowi. Gdy zaś krążąc wokół niego dotarła w końcu do miejsca gdzie była za czymś co mogło wydać się plecami porwała siekierę z rąk któregoś z wieśniaków i przypuściła szarżę, żeby zawstydzić tych niezdecydowanych.
- Do ataku dupy wołowe!