Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2021, 08:12   #258
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
27 Maius 816.M41, wysoka orbita Grace - Mostek Błysku Cienia.


38 minut i 42 sekundy. Tyle czasu zajmowała podróż piechotą z Machinarium na mostek. 1239 kroków. Ramirez miał poważny dylemat. Mógł poruszać się szybciej. Być na mostku szybciej. Jedyne co ucierpiałoby na tym, to jego dostojeństwo, którym i tak nigdy się nie przejmował.

Ale wtedy ponosił ryzyko 92% na kolizję i aż 98% prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia nie prognozowanego. Jego wcześniejsze wejście na mostek nie wniosłoby wiele.A idąc powoli mógł zgłębiać przepływ danych w noosferze. Dawał się im opływać. Umysł analizował kolejne zdarzenia. Nie był Belittą. Nie umiał przewidywać przyszłości. Dlatego przygotował kilka koncepcji którymi chciał się podzielić.

Serwoczaszka oddzieliła się od Ramireza w jednym z korytarzy. Ruszała z rozkazem przygotowania pancerza do akcji abordażu.

Śluza mostka syknęła a Ramirez w swych czerwonych szatach z odrzuconym do tyłu kapturem wchodził między innych oficerów. Rzadko można było powiedzieć, że techkapłan jest podekscytowany, ale najbliżsi towarzysze Ramireza z łatwością odnotowali szybsze niż zwykle ruchy mechadendrytów kolidujące ze spokojem na twarzy Eksploratora.

- Rozumiem, że rozpatrujemy różne opcje desantu na pokładzie tego okrętu, prawda? Mam w związku z tym kilka sugestii. - Choć Ramirez posiadał naprawde wiele części ciała typowych dla człowieka, a rzadko spotykanych u Adeptus Mechanicus (jak twarz) to jednak gdy tylko przemówił swoim metalicznym głosem syntezowanym w vokoderze to nikt nie mógł mieć wątpliwości jak niewiele w nim człowieka.

- Sugestia pierwsza: jeden prom z doświadczonym pilotem, doświadczonym wizjonerem silnika i dwunastoma murderservitorami. Wypalenie dziury w poszyciu i likwidacja siły żywej murderservitorami. Estymacja czasu wykonania 274 minuty z marginesem błędu 7,9%. Po 22 minutach od lądowania promu możemy przeprowadzić desant drugiej grupy. Konieczne jest zachowanie ostrożności. Murderservitory nie są jednostkami, którymi możemy zarządzać w sposób pozwalający na dokładne planowanie.

Ramirez na chwilę zamilkł. Zamrugał. Jego prawe oko rozbłysło błękitem.

- Sugestia druga: desant kilkoma promami z wykorzystaniem gwardii Corax. Zaletą tego rozwiązania jest pełna kontrola nad procesem rozpoznania. Wadą: potencjalnie dużo większe straty w przypadku wystąpienia zagrożenia.

Ponowna pauza. Ponowny rozbłysk oka.

- Sugestia trzecia, niezależna od sugestii pierwszej i drugiej: dotychczasowe dane na temat eksploracji imperialnych okrętów w systemach Koronusa wskazują na to, że z 15,4% prawdopodobieństwem może wystąpić tam demoniczna emanacja chaosu. Wysoce wskazana jest więc obecność członków Adeptus Ministorum. Co istotne te 15,4% wlicza się w 41,13% szansy na zetknięcie się z wypaczeniem osnowy. Dlatego istotne jest, aby w grupie desantowej znalazł się przedstawiciel Adeptus Astra Telepatica.

Nieobecny wzrok Ramireza teraz rozejrzał się w poszukiwaniu Belitty.

Po tych słowach techkapłan zrobił kilka kroków i stanął przy holoprojektorze pokazującym od jakiegoś czasu wygląd okrętu.

- Pora wybrać cel desantu. W przypadku sugestii pierwszej należałoby uderzyć w środek, by zoptymalizować czas puryfikacji. W przypadku sugestii drugiej zalecam skupić się na mostku lub Machinarium..

W końcu Ramirez zamilkł pozwalając całej kadrze oficerskiej przeanalizować jego słowa.

Amelia słuchała uważnie słów techkapłana. to był pierwszy raz, gdy miała prowadzić taką operacje. Wcześniej, to Winter dowodziła wraz ze wskazówkami Mauricio. Żałowała, że nie mogła teraz skorzystać z jego doświadczenia. Na szczęście mogła liczyć na Ramireza, Tytusa i Bel.

- Tcheminencjo, opcja pierwsza wydaje się dość racjonalna, jednakże z tego co wiem, to Murderservitory nie są odporne na wpływ demoniczny, prawda? W przypadku gdybyśmy natknęli się na demoniczną emanację chaosu, czy istnieje możliwość przejęcia ich przez wrogie nam siły? Nie nadają się również na misje zwiadowcze i rozpoznanie. Nadal jest to niepodważalna siłą bojowa, pozwalająca nam zniwelować straty ludziach, jeżeli na statku znajdują się wrogie jednostki.

- Jeżeli chodzi o opcję drugą, to moglibyśmy rozbić abordaż na dwie fazy. Pierwszym rzutem wysłać promy z armsmenami i techkapłanami oraz jak pan zasugerował, techminencjo, astropatą, żeby za pomocą mobilnych generatorów przywrócić lokalnie zasilanie wybranych do abordażu śluz, wejść przez nie do środka i uchwycić przyczółek. Chciałabym osobiście kierować pierwszą grupą i zabrać ze sobą pana, panie Ramirez i panią Bellittę, jako pilota natomiast pana Garlika. Następnie drugim rzutem dowieźć dwa dodatkowe oddziały armsmenów oraz pana Barcę, pana Visschera i wielebnego Hirosiusa Potem możemy, w razie potrzeby, obrócić po trzecią falę gwardzistów. Każdemu oddziałowi powinien towarzyszyć techpriest i astropata.

- Ważne jest też uwzględnienie skali jednostki. Ten frachtowiec jest prawie dwa razy większy od Tempesta i nie ma zasilania, przynajmniej na razie. To oznacza zablokowane grodzie, wyłączone windy, brak oświetlenia, sztucznej grawitacji i atmosfery. Kluczowe lokacje, takie jak mostek, komnata nawigatorska i maszynownia, dzielą od siebie godziny przedzierania się przez labirynt korytarzy i szybów, więc warto zawczasu przemyśleć wybór lądowisk. Tutaj całkowicie polegam na pańskiej wiedzy, panie Ramirez, osobiście celowałbym w okolice mostka albo maszynowni. - Zwróciła się ponownie do techkapłana.

Garlik przysłuchiwał się tej wymianie, jednak wiedział, że obecni na mostku są dość kompetentni, by zaplanować całą akcję. Oczywiście, podejście wahadłowców, zapewnienie osłony przez Błysk czy choćby zapewnienie stabilnej komunikacji będzie jego odpowiedzialnością, to jednak była to formalność. “Wróg” nie odpowiadał ogniem, a jego “kurs” był banalny do wyznaczenia.

- Jeśli nie będzie to stało w kontrze wyznaczonej strategii chciałbym odwiedzić kwatery tamtejszego nadsternika. Jestem ciekawy czy znajdę tam… - Garlik uśmiechnął się przerywając na chwilę - cenną wiedzę z mojej dziedziny.*

- Nie ukrywam, że kwatery nawigatorskie też mogłyby kryć nieocenione skarby, wszak mapy są bezcenne i niejednokrotnie antyczne, ale wyprawa tam mogłaby być niepotrzebnym mitrężeniem czasu, tym bardziej, że zbliża się tu potencjalnie wroga jednostka, a my mamy jeszcze tu zadanie do wykonania. - stwierdził Visscher.

Ramirez skierował twarz do nadsternika. Rzeczywiście pominął jego osobę w kalkulacjach. Teraz była okazja to nadrobić.

- Ktoś z oficerów musi pozostać na mostku. Nie możemy ryzykować zaskoczenia atakiem bez pozostawienia dowództwa. Jednak przedstawiciel Navis Nobilitae zdecydowanie przyda się tam. Rody nawigatorskie wykazują zaskakującą wręcz łatwość w zerkaniu w Osnowę. Mógłbyś zastąpić astropatę o Widzący. - Ramirez pokłonił się nieco i kontynuował
- Wracając do tematu oficera na mostku, to najlepszymi kandydatami wydają się pan Barca i pan Garlik. Przy czym ekspertyza nadsternika może być nam niezbędna, jeżeli jako miejsce desantu wybierzemy mostek.

Amelia skinęła głową Nawigatorowi i Techkapłanowi.

- Wskazałam maszynownię albo mostek jako cel lądowania, ze względu na szybszą możliwość przywrócenia na tym kolosie zasilania oraz zdobyciu informacji o statku. Mapy nawigatorskie jak najbardziej byłyby cennym łupem. Mógłby pan, panie Visscher, zabrać jedną grupę wypadową do kwater nawigatora. Jeżeli towarzyszył by panu, pan Garlik, moglibyście zahaczyć o kwaterę tamtejszego nadsternika.

- Ma pan rację, panie Ramirez, że należy zostawić oficera na mostku i uważam, że pan Barca się sprawdzi w tej roli razem z wielebnym Hirosiusem. Doświadczenie wojskowe jego Świątobliwości będzie tu nieocenione. Pani Corte doskonale mogłaby tymczasowo zastąpić pana Garlika, jest wszak wyśmienitym sternikiem, a mój adiutant, Seveston Drakios może dowodzić gwardzistami pod moją nieobecność.

- Czy życzysz sobie Pani bym udała się z wami? - Stojąca z boku Bel odezwała się cicho przyglądając się zgromadzonym w pomieszczeniu oficerom.

Techkapłan skinął głową i wszedł w słowo Amelii.
- Pomoc Astropaty będzie nieoceniona. Co do wielebnego, to nadmienię, że Ahalion - w metalicznym głosie Ramireza coś się zmieniło, choć trudno było to ocenić. Zawahał się na moment.
- Ahalion słynął z tego, że walczył w pierwszym szeregu. To bardzo dobrze wpływało na morale. Niósł wrogom ogień imperatora. Nie wiem na ile wielebny odnalazłby się w tej roli, ale z pewnością byłoby to dobrze odebrane przez załogę. Zwłaszcza, że ludzie Christo potrafią stworzyć do tego odpowiednią propagandę.
Techkapłan wciągnął powietrze i kontynuował już normalnym tonem.
- Największym zyskiem jaki możemy osiągnąć jest nowy statek we flocie. Jednak to dość mało prawdopodobne. Mamy do przeczesania obszar wielkości małej kolonii. Jeśli chodzi o zasilanie, to dużo lepiej zacząć od maszynowni niż od mostka. Jednak w maszynowni nie będziemy mieć dostępu do notatek kapitana. Nie wiemy ile czasu duch maszyny jest uśpiony, mogą być problemy z jego wybudzeniem. I...Jeśli w grę wchodzą wyładowania osnowy, to mógł oszaleć. Nie znaczy to, że mostek jest złym wyborem. Jednak jako Pierwsza Oficer musisz być świadoma, że nie zdobędziemy wszystkiego lądując na mostku. Tak samo jak nie zdobędziemy wszystkiego lądując w pobliżu maszynowni. Prędzej czy później będzie trzeba zbadać oba obszary.

- Popieram uwagę by arcykapłan wziął udział w wyprawie. - Bel odezwała się nieśmiało tuż po tym jak techkapłan zamilkł. - Nawet jeśli nie dla morale to… by w razie czego wspomóc was w walce ze spaczeniem. Przypominam iż wyczułam je w otoczeniu Grace… nie ryzykowałabym braku osoby, która oprzeć się jest w stanie wpływom Chaosu.

Hirosius wziął głęboki oddech. Nikt nigdy nie zapraszał go na takie narady. Czuł się tu nieco nieswojo.
- Ja również jestem za tym aby członkowie Ministorum wzięli udział w wyprawie. Jeżeli Pani Belitta faktycznie wyczuwa spaczenie w okolicy Grace to może ono również być obecne na pokładzie tego statku. Zapewniam również, Panie Ramirez, - wzrok misjonarza przeniósł się na techkapłana – że radzę sobie w walce. Ponadto – tym razem Absolvus spojrzał na pierwszą oficer- jeżeli mielibyśmy napotkać tam Niezrodzonych – twarz arcykapłana wykrzywił nienawistny grymas - to znacznie lepiej czułbym się będąc na miejscu i demonstrując im niezadowolenie Imperatora z ich wtargnięcia do Naszej rzeczywistości osobiście.
Amelia skinęła głową twierdząco Ramirezowi i Bel.
- Dobrze więc. Podzielimy się na dwie grupy. Pierwszą grupę biorę ja i ląduję w okolicy mostka. Pan Garlik i Pan Visscher polecą ze mną. Chciałabym również zabrać Saniela i Levrova, mam nadzieję, że nie będzie z tym problemu? - Spytała astropatkę i techkapłana. - Reszta to będą moi ludzie plus trzech dodatkowych pilotów, tak by każdy statek miał jednego w zapasie, jakby główny pilot został ranny. Zabierzemy się Kruczym Pazurem i Aquilą, kolejno trzydzieści i siedem osób. Drugą grubą dowodzić będzie pan Ramirez. Pani Bellitta i wielebny Hirosius będą mu towarzyszyli. Weźmiecie 3 pozostałe wahadłowce, razem 36 osób, w tym 6 pilotów i moi żołnierze.

- Na mostku zostanie pan Barca razem z panią Corte, panem Drakiosem, panią Victrix i panią Brenien. Panie Styrre, proszę nadal monitorować przestrzeń i wypatrywać statku Rocha albo innych niebezpieczeństw. Jakieś pytania? - Zwróciła się do zgromadzonych na mostku oficerów.

Visscher był w nie lada strachu. Wszak samemu nigdy nie brał udziału w niebezpiecznych misjach. Co innego rauty, podróże w Osnowie, gdzie wcale nietrudno było stracić życie, ale nie desant na okręcie. Nie dał jednak niczego po sobie poznać. Musiał iść, bo przecież nikt inny nie znajdzie ewentualnych manuskryptów za niego. W głowie kołatało mu się tylko pytanie jak ma się do tego przygotować i co zabrać na wrak.

Pozostawało powiedzieć coś rozsądnego, jak na przykład przygotowanie komunikacji telepatycznej na wszelki wypadek i potem idać się do komnat na gorączkowe przygotowanie do wyprawy.

-Uzgodnimy z szacowną Mistrzynią Chóru alernatywne metody kontaktu, jeśli tradycyjne sposoby by zawiodły

- Służę pomocą, jeśli jednak pozwolisz Pani… sugerowałabym by na mostku dołączył Melchedial. Ma wielkie doświadcznie i dobry kontakt z moja osobą. Brenien zajmuje się nasłuchem z pustki… i opiekuje się obecnie Xarą. - Bel zrobiła nieśmiało sugestię do planu pierwszej. - Obawiam się też… że mogłaby być podatna na ewentualny atak.

- Przekaże odpowiednie rozkazy do korpusu AdMech - rzekł Ramirez, po czym sam ruszył się przygotować.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline