- Świetna robota, przyjacielu.
Nie były to do końca słowa szczere, a w głowie Navaho przez chwilę rozgrywał się dylemat moralny, czy można okłamać psa? Z jednej strony to nie był zwykły wilczur, ale związany krwią kompan na śmierć i życie. Rozumieli się wzajemnie bez słów. Czy zwierzę będzie w stanie wyczuć i zrozumieć coś takiego jak kłamstwo? Aby więcej nie roztrząsać tematu, indianin po prostu wziął winę na siebie: mógł się domyślić, że wytropienie Nosferatu to zadanie trudne nawet dla najznakomitszych traperów i najlepiej wyszkolonych psów.
Utamukeeus uspokoił Hok'ee, klepiąc go po grzbiecie. Słowa Spoona kompletnie zignorował. Brujah niewątpliwie był zdolny do wykonania swoich pogróżek, ale kontrolę nad jego umysłem w większości miała obsesja na punkcie osoby Brusilla, niż wybuchowość. Nie mniej, jakby przyszło co do czego i Hiena postanowiłaby spełnić swoje groźby... Dość powiedzieć, że resztki po kulcie Mitry straciłyby jednego Herolda.
Zawadhi Locke. Utamukeeus zaczął się zastanawiać, czy to imię, kolejne w kolekcji zapomnianych przez niego, powinno coś mu powiedzieć.