Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2021, 10:21   #252
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Ruiny Memphis, wejście do tunelu, zachód od piramidy

Law obejrzał przedsionek tunelu, który potencjalnie miał prowadzić do drugiego wyjścia schronu. Ciasny, ciemny, zalany tunel to nie było coś, co chciał badać lekkomyślnie i bez sprzętu oraz wsparcia. Właściwie to zastanawiał się, czy w takiej sytuacji nie rozsądniej będzie zaryzykować odpalenie generatorów piramidy, o ile te wciąż działały.

- Ciemno to widzę - mruknął „Junior”.

- Myślałam, że faceci lubią ciemne i mokre dziurki - odburknęła wesoło „Dunkierka”, być może zadowolona z faktu, że jej rokowania co do drugiego wyjścia ze schronu okazały się prawdziwe.

- Możemy spróbować - zaczął Japończyk, w skupieniu przyglądając się tunelowi. - ale… - nie skończył, kiedy w słuchawkach rozbrzmiało gwałtowne zawołanie.

- Szefie!


Ruiny Memphis, ruiny, wschód od piramidy

Sofie odetchnęła z ulgą, kiedy wreszcie udało im się znaleźć przejazd przez to rumowisko. Zdecydowanie za długo błądzili, kiedy Law i reszta bawili się w najlepsze. Droga do piramidy stała otworem. Pierwszy pojazd przejechał bez problemu. Ostrożnie dociskała pedał gazu, starając się na nic nie najechać. Już prawie ominęła zastawiające drogę wraki, kiedy rozległo się ostrzeżenie o kontakcie.

Szlag by to, miała rację, że coś dostrzegła!

- Szefie! - rzuciła do słuchawki, wywołując Lawa. W panice postanowiła się odezwać do swojego przełożonego, zamiast polegać na Kirku, który był tuż obok. - Mamy tu jakiś kontakt. Człowiek. Idzie w naszym kierunku. Over melduje, że jakiś dziwny. Nie widać na nim broni. Co robimy?

Cóż, przed chwilą narzekała na brak rozrywki, toteż doczekała się.


Ruiny Memphis, wejście do tunelu, zachód od piramidy

Law wysłuchał komunikatu, odwracając się instynktownie na wschód, gdzie jak się spodziewał, nadal była reszta grupy.

Człowiek w tej okolicy? Nikt normalny nie mógł tu mieszkać. Może poza szabrownikami, gangsterami czy nomadami. Nikt jednak nie zawędrowałby tu z przypadku. Kim był i co tutaj robił?

- Kirk - kierownik skanu odezwał się już bezpośrednio do Nowo Orleańczyka. - Przegrupujcie się i obstawcie perymetr. Sprawdźcie kim jest, ale nie pozwólcie mu się za bardzo zbliżyć. Może nie być sam. Strzały ostrzegawcze, jak nie będzie chciał słuchać.

- Chcesz strzelać do przypadkowych ludzi? - rzucił zaskoczony Kirk.

- Walcie po nogach, jak nadal nie będzie współpracował - Law, nawykły do podejmowania ciężkich decyzji postanowił się nie wahać. - My zawracamy i biegniemy do was. Jesteśmy na zachód od piramidy, więc trochę to zajmie. Trzymajcie się.

To mówiąc, popędził swój zespół. Byli tutaj zdani tylko na siebie i nie chciał zbytnio ryzykować. Sam przyjazd do Memphis i rozdzielenie się było już wystarczającym ryzykiem.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline