Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2007, 16:22   #348
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Huk nie ustał natychmiast.
Dalila stała w bezruchu, z trzema poskręcanymi kablami w prawej ręce, czekając na reakcję statku. Czuła jak przejmujący chłód wdziera się do pomieszczenia, oczami wyobraźni widziała śluzę wciągającą w otchłań niebytu co popadnie... Wszystko, od nich aż po droida zapewniającego, że to tylko chwilowa awaria systemu i zgodnie z protokołem linii "Queen of Galaxy" pasażerowie mają nie wpadać w panikę... Drżała z podniecenia.
-Co tak wolno?! Zamykaj się! - warknęła.

Niestety, hałas związany z odbieraniem im resztek powietrza był głuchy na jej sugestie i tylko przybierał na sile. Jeszcze nim Kayla opuściła maszynownię jasnym stało się, że system nie zadziałał. Podstawowy system z założenia zapewniający jakiekolwiek bezpieczeństwo nie zadziałał, a oni mieli wylądować tym gratem, u którego nawet szczelność nie była gwarantem! Zamiast zamknąć śluzy, mechanizm wydzielił jedynie kolejną porcję smrodu palonych części, nadwyrężając wentylację i nerwy Lili. Z wściekłości z domieszką strachu miała ochotę gryźć, kopać, niszczyć, cokolwiek... Nawet podniosła nogę (sprawdzona metoda, dzięki której niejedno urządzenie nagle ożywało z niewyjaśnionych powodów), ale powstrzymała się i tylko rzuciła kablami kablami o ziemię. Wszystko tu było nie tak, dosłownie wszystko!

A do tego ich jedyny pilot poszedł zamknąć śluzę ręcznie.

Pytanie tylko, czemu to cholerstwo się otworzyło? Ot tak, bo mu się przypomniało? Atrakcja dla pasażerów? A może jakiemuś zasuszonemu palantowi (bez pokazywania palcem) zepsuł się budzik, więc nastawił sobie ulubiony komunikat w komputerze głównym i stwierdził, że nie zaszkodzi przewietrzyć Torpora raz na jakiś czas?!...

Huk umilkł, po nim nastąpiło tylko ciche, głuche uderzenie i cisza... Bardzo dobrze. Dalila nie chciała wiedzieć, z czego wynikał problem. Zrobiła głęboki, lodowaty wdech, w wyniku czego zakaszlała parę razy, wściekła już nie tylko na statek, ale i na siebie. Miała serdecznie dosyć i nie potrzebowała sensacyjnych wiadomości spod śluzy. Nic samo się nie zrobi, a czasu było niewiele. Tylko ona mogła sprawić, by za trzy godziny Torpor nie upadł na planetę jak upuszczona zabaweczka. Przejmować innymi rzeczami mogli się pozostali.

Z tą myślą przewodnią podeszła sprężystym krokiem do generatora i położyła dłoń na wyłączniku. "Trzy... Dwa..."
A jeżeli Kayla wypadła? Jeżeli nie ma już dla kogo ani po co naprawiać...? Dreszcz przeszedł jej po plecach na myśl, że dziewczyna naprawdę mogła nie żyć. Tak samo pozostali...
Wydawało jej się, że znienawidzi siebie za to, że sięgnęła po komunikator, ale nie... Nawet jej ulżyło.

Nadała do wszystkich towarzyszy:
- Co tam przy śluzie? Wszystko z wami w porządku? Odbiór.
Przełączyła błyskawicznie na odbiór, zbierając narzędzia do szlufek paska i skrzynki. Niechże tylko się odezwą, jak najszybciej... Niższy poziom wzywa.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline