Berni spoglądał przez chwilę na przeszpiegi Lothara. Panicz wpatrywał się w kartkę na drzwiach i po chwili dał znać, że nici ze zlecenia. Wtedy to kleryk Ranalda postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wybrał paru przechodniów, którym ewidentnie się nigdzie nie spieszyło. Chciał zebrać od nich informacji o miejscu dochodzenia: grubego niziołka, krępą przekupkę handlującą kwiatami i sędziwego mieszczanina. Wyszczerzywszy zęby w uśmiechu skierował swe kroki ku pierwszemu z nich.
- Piękny dzionek. Powitać, chciałem pod ten adres zajść i oddać zgubę, ale widzę, że zamknięte na cztery spusty. Wiecie może co tu się wydarzyło?
***
Podczas rozmowy Zingger poparł plan Wolfganga. - Trzeba zacząć rozwiązania problemy z dostarczeniem przesyłki od strony zleceniodawcy. Może nam coś zasugerują? Jeśli zaś chodzi o Wittgensteina, to plan z pojawianiem się na różnych atrakcjach festiwalu, jest sensowny. Jakie jest najbliższe wydarzenie? Zacznijmy od tego. |