Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2021, 20:03   #28
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Richard Wagner, kompozytor sprzed stu lat - Odezwał się anioł, chyba o muzyce, nie odwracając, i położył nacisk na kolejne słowo - Niemiec. Nazista. Jak jedna z was.
- Macie zatem zaskakująco wiele wspólnego Ismaelu. - Lucas powiedział z rozbrajającą szczerością. - Oboje wymykacie się stereotypom własnego pochodzenia, pomagając ludziom w potrzebie. - Lucas delektował się jednocześnie muzyką. Nie znał jej ale kojarzyła mu się z przybyciem odsieczy…
Oriana przekrzywiła delikatnie kark w lewo i mrużąc jedno oko wpatrywała się w plecy anioła, słuchając jednocześnie znanej melodii. Stojąc obok telepaty trochę ginęła w jego cieniu.
- Wilhelm Richard Wagner, niemiecki kompozytor, reformator muzyki operowej, dyrygent i teoretyk muzyki okresu romantyzmu. Uznawany za jednego z najwybitniejszych twórców dramatu muzycznego - uzupełniła uprzejmym tonem - Jego twórczość jest utożsamiana z budowaniem mitu germańskiej wielkości i wyższości,nie dziwne że zostało wykorzystane przez propagandę Rzeszy - jej uśmiech poszerzył się, a w spojrzenie wdarło się wesołe migotanie.
- To Walkürenritt, “Cwał Walkirii”. Druga część dramatu muzycznego “Pierścień Nibelunga”. Walkirie były boskimi istotami, Zwykle przedstawiane jako piękne córki Odyna, dosiadające skrzydlatych rumaków. Decydowały o przeznaczeniu walczących, zsyłając to śmierć to życie… to klęskę, to zwycięstwo - wskazała ruchem brody na gramofon, aby następnie wyjść z cienia Lucasa i stanąć za dominionem.
- Potężne, podniebne wojowniczki. Podobnie jak ty.
Kiedy po wejściu do pomieszczenia Klara dostrzegła stojącego przy oknie Anioła, postanowiła pozostać jak najbliżej drzwi, przez które można było się stąd ewakuować. Pomieszczenie było ciekawe i nie sposób było się po nim rozejrzeć zatrzymując wzrok na księgach.

Dominion westchnął, nadal się nie odwracając. Po chwili ruszył jednak do gramofonu, i go wyłączył.
- Nie przypominam sobie, wyjawiania wam mojego mienia - Spojrzał na Lucasa, a następnie przeniósł wzrok na Orianę.
- Za dużo gadasz - Stwierdził z… niesmakiem(?), a następnie splótł ręce na torsie - Przyszliście tu, pouczać mnie o muzyce, czy w jakimś konkretnym celu?
- Przedstawili Cię z imienia miejscowi. Ja jestem Lucas to Oriana i Klara. To już jednak pewnie wiesz - popukał lekko dwoma palcami w swój splot słoneczny sugerując czytanie w ich myślach - Zwabiła nas muzyka. Jeśli możemy jej dalej słuchać i rozmawiać byłoby miło. Liczyłem też na chwilę rozmowy. Rzadko można zapytać Anioła o to dlaczego twoi bracia nas zabijają i dlaczego postanowiłeś zrobić inaczej? - Lucas odpowiedział szczerze i wprost do sedna wątpił by Anioły lubiły gierki. Jego ton był jednak pełen szacunku. Jakby imponowała mu postawa Ismaela. Opór przed głównym nurtem wymaga odwagi.
Klara ciekawa reakcji anioła na słowa Lucasa, oraz będąc pod wrażeniem jego odwagi przy tym osobniku uniosła lekko brwi ku górze. Postanowiła nic nie dodawać, tylko poczekać na reakcję.
- Nie wiem, o czym mielibyśmy rozmawiać - Odparł anioł obojętnym tonem, a gramofon pozostał wyłączony - O muzyce już był wykład… a z moich decyzji nie muszę się wam śmiertelnicy tłumaczyć.
- Nie musisz ale możesz. Zresztą możemy pozostać przy części pytania w której twój rodzaj zabija nasz. Jako strona poszkodowana, chyba zasługujemy chociaż na wyjaśnienie tej kwestii? - Lucas próbował przeniknąć pancerz chłodu ze strony Ismaela, lekkim poczuciem humoru.
- Mogę, ale nie muszę… - Odparł wrednie Ismael, choć nawet mu oko nie drgnęło. Westchnął.
- Nie mam ochoty na dalsze dyskusje, jednak spytam: poszkodowani w jaki sposób? Bo umieracie, czy giniecie? Nikt i nic nie jest wieczne, a wy, śmiertelnicy, udowadniacie to na każdym kroku. Powiem więc krótko… wasz czas się skończył, i tyle - Dominion wzruszył barami.
- Trudnych rozmów najłatwiej unikać. Nie wyglądasz jednak na kogoś kto idzie na łatwiznę. Pomóż mi… Nie mam pretensji chce jedynie zrozumieć. Skoro istnieją Anioły i Demony musi istnieć też Bóg. Który zabijania zakazuje w jednym z głównych przykazań. O ile jeszcze słabi śmiertelnicy pełni grzechu takie rzeczy robią, za co on ich osądzi po śmierci. To Anioły robiące takie rzeczy są lekko szokujące. To jest wasz sąd nad nami? Ostateczna bitwa o oczyszczenia świata czy o co chodzi? - Lucas wypowiedział na głos wszystkie swoje wątpliwości. - Czemu tacy jak ja nagle otrzymali moce które śmiertelnym nigdy nie były dane? - zakończył.
- Już wcześniej powiedziałem, że dalszych dyskusji nie będzie, ale ty dalej swoje… - Ismael pokręcił przecząco głową - ...więc coś jeszcze was tu sprowadza, poza dylematami moralno-egzystencjalnymi?
- Skoro filozoficzne dysputy nie są nam dane to może względy praktyczne. Będziemy też tędy wracać macie z czymś problemy? Może jesteśmy w stanie coś wam sprowadzić. Jakieś towary, części, kogoś znaleźć. Wiesz jak jest nie szkodzi zapytać czy mieć oczy szeroko otwarte na pewne sprawy. Dziękujemy też za dach nad głową. Czy to miejsce przyjmuje ludzi w potrzebie? - Lucas podjął dalszą rzeczową rozmowę.
- O takich rzeczach, to raczej z mieszkańcami powinniście porozmawiać, ja tu nie zajmuję się każdą drobnostką - odparł Dominion - A mieszkać tu może każdy, kto jakoś przyczynia się do dobra ogółu, takie tam resztki tego waszego snu o wolności? - dodał Anioł. Lucas podziękował skinieniem głowy i opuścił pomieszczenie.
 
Icarius jest offline