Giles
-Panie! Proszę się uspokoić naprawdę szkoda pańskich dłoni i śliny na takiego szubrawca.-Isadora nie była zaszokowana zachowaniem pijaka, jednak lekko się przestraszył gdy zaatakowałeś drania.
Pijaczek był zaskoczony twoją reakcją. Pierwsze uderzenie pozbawiło go zębów a drugie przybiło go do ściany po której powoli się osunął. Jednak jak to z reguły bywa podchmielony chłop był prawie jak z gumy. Mocne uderzenie o mur i utrata równowagi nie wyrządziły mu żadnej krzywdy. Szybko doszedł do siebie. Wytarł krew z twarzy usmarkanym rękawem i schylił się po zęby. Cały czas przy tym klął po nosem.
–A niech cie cholera fircyku, gnoju…Oby cie skurwysynie…eee…-przerwał na chwilkę widząc wzrok Gilesa –ee…wybacz mości panie rycerzu…
Gdy już wszystkie swoje zęby trzymał w garści nie zważając na gniew młodziana jeszcze raz gwizdnął na Isadorę i uciekł w najbliższa ciemną uliczkę. Musiał być mocnym „zawodnikiem” gdyż mimo swojego stanu nogi nie odmawiały mu posłuszeństwa.
-Panie proszę go puścić. Alkohol musiał mu zamroczyć umysł. Nie warto tracić czasu który można poświęcić na pożyteczniejsze rzeczy.-rzekła Isadora
Posłuchałeś rady i wróciłeś do karczmy. Edgar, Rupert, Berthold, Johann
Drumin zauważywszy wypchane szczury oderwał się na chwilę od rozmowy
-Panie zabierze mi to z lady! –krzyknął oburzony. Po usłyszeniu zamówienia Edgara rzekł z lekkim grymasem–Szczurzych potrawek i kupek nie serwujemy ale jest gulasz jeśli to panu odpowiada.
Jednooki staruszek widząc chętkę niziołka na małego teriera poderwał się od stołu i krzyknął –Ani mi się waż! Z dala od tej psinki ale już!- jego głos mimo że lekko skrzeczący widać nawykł do wydawania rozkazów. Odprowadził wzrokiem niziołka do stolika i dopiero wtedy spokojnie usiadł i już od początku wszczynał kłótnie tym razem z wąsatym łysolem w średnim wieku.
Drumin obserwując całą sytuacje pomyślał jaka to klientela do niego się schodzi „Za jakie grzechy Grungnie! Co to się porobiło z tymi ludźmi i nieludźmi?”
Wysłuchawszy opowieści karczmarza wróciliście do swojego stolika przy którym siedzieli już Edgar i Rupert.
Gdy Giles wrócił Drumin przyniósł mu jego zamówienie i zagadał
–I jak panie? Chodzi mi o Dorę. Zachowywała się?-mówił spokojnie ale w jego oczach błysnął gdzieś złośliwy chochlik. Usłyszał że niziołek mówi o szczurołapie i odparł
-A panowie czego chcą od Karla? W domu go nie ma bo on tutaj siedzi…tera to już chyba leży…ale jest tutaj. To te zwłoki przewalające się pod tamtym stolikiem.-wskazał wam pod stół gdzie rzeczywiście leżało coś na kształt ciemnego worka, obok warował mały terierek –Bidaczek…-dodał smutno Drumin –Widzicie panowie on nie jest z tych co to tak codziennie kończą zabawę. Ale wczoraj znaleziono jego córkę Heidi…niestety jak na złość nie mam niczego mocniejszego aby mógł utopić swoje smutki.-naprawdę współczuł szczurołapowi –Co prawda widać że pare kufli bimberku Bruna zrobiło swoje…chyba wprowadzę ten bimberek do stałego zaopatrzenia.-odparł zadowolony ze swojego pomysłu
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |