Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2021, 12:20   #154
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Qwerty nie czuł się zbyt dobrze. W jego głowie wirowały najróżniejsze emocje, ale żadna z nich nie była pozytywna. Gniewał się na Trzy Wiedźmy. Pokazały mu się i spróbowały namieszać mu w głowie. Nie miał powodu, aby wierzyć im słowom. Bez wątpienia pragnęły skłócić go z Mitrą, zniszczyć ich piękną relację. Bo czy czarownice nie robiły wciąż tylko tego? Niszczyły wszystko co piękne i dobre. Na pewno czuły się zazdrosne o jego miłość do antycznego Kainity. Chciały ją zniszczyć, podważyć jej fundamenty. I z tego powodu Uiop czuł wściekłość, rozgoryczenie... ale także niedowierzenie. Nie spodziewał się ujrzeć albo usłyszeć swoich Matek już nigdy więcej. A może tylko tak sobie życzył. A tu niespodzianka. I pojawiły się z najgorszymi możliwymi słowami. Wręcz skrojonymi na wymiar, aby tylko wyprowadzić go z równowagi. Choć nie oszukujmy się, Qwerty nigdy do końca w tym stanie równowagi nie był.

Qwerty czuł również strach, bo czy naprawdę powinien tak kompletnie zignorować wypowiedź staruch? A co, jeśli choć jeden raz w jego życiu pojawiły się w dobrej wierze? Uiop poczuł się naiwny w momencie, kiedy to pomyślał... Ale nie chciał być również naiwny względem Mitry. Być może niekiedy oślepiała go miłość do Kainity. Być może były różne znaki, zachowania, których nie dostrzegł... Wypowiedzi, plany, o jakich nie usłyszał... Malkavian czuł się rozdarty. Miał wrażenie, że Trzy Wiedźmy pociągają za jedną półkulę jego mózgu, a Mitrą za drugą. W rezultacie rozdzierając jego umysł na dwie równe połowy. To bolało. Serce krwawiło.


Uiop uznał, że wniosek jest tylko jeden. Musi mieć oczy szeroko otwarte. Nie spoglądać na świat przez różowe okulary, podbarwione miłością do Mitry. Jeszcze nie zdecydował, czy uwierzyć Matkom, czy też nie... Ale postanowił się nad tym zastanowić. Należało prowadzić śledztwo w śledztwie. Od samego początku Qwerty wiedział, że musieli zebrać artefakty. Nie było tylko jasne, co takiego powinni z nimi zrobić, jak już zdobędą. O ile je zdobędą. Kult chciał ich wykorzystać, a Uiop do tej pory nie miał nic przeciwko. Teraz jednak pragnął więcej informacji.

- Dzisiaj pojedziemy dłuższą trasą - powiedział do taksówkarza. - Chciałbym odwiedzić wpierw pewien magazyn przy Tamizie - mruknął i zaczął podawać dokładniejszą lokalizację.

Chciał przekonać się, czy magazyn wciąż tam stał, czy może rzeczywiście cały się spalił. I choć zdawało się to mało prawdopodobne, to Qwerty liczył na to, że odnajdzie w popiołach szczątki kroniki. Może nie wszystko zmieniło się w proch. Wciąż miał też przy sobie tę garść kartek, które poprzedniej nocy zmiął i schował, licząc na to, że poszczęści mu się i znajdzie tam ważne informacje. Wyjął je właśnie teraz i zaczął czytać. Teren wokół magazynu nie był szczególnie bezpieczny, bo mogli czaić się tam komandosi. Dlatego też Qwerty nie chciał od razu wychodzić z taksówki, tylko wpierw poczekać w niej chwilę w dobrym strategicznie miejscu. Zdawał sobie sprawę z tego, że rozdrabnianie się było niemądre, ale po słowach Trzech Wiedźm łaknął dodatkowych informacji o Mitrze. Czy kiedykolwiek w jakiś sposób zdradził Qwerty'ego? Nieznośne Malkavianki zasiały w jego sercu ziarno zwątpienia, a że Uiop z natury był paranoikiem, to musiało zacząć kiełkować. Pragnął jednak tego, aby to uczucie kompletnie go nie pochłonęło.
 
Ombrose jest offline