Robota jak robota. Ciężka ale uczciwa.
Miras sięgnął po pochodnię i już miał schodzić gdy coś go tknęło i dobył szabli. Z ostrzem w prawej i pochodnią w lewej zaczął schodzić do piwnicy.
A jeżeli to pułapka?
- Gdzie pani jest? - zawołał na progu - Krwawi pani? Jest pani sama?
Zwykle ludzie którym złamała się kończyna są bardziej zbolali. Tak mu się wydawało. Jeżeli ktoś go tu próbował robić w głupa...
Gdyby nie usłyszał odpowiedzi to nie miał zamiaru włazić głębiej. |