Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2021, 18:53   #610
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Migmar trochę się uspokoił wiatr zerwał mu kapelusz z głowy, który teraz wisiał na wstążce wokół szyj, temperatura powietrza ostatecznie rozgrzała i zmyła jego malowany tatuaż strzałki.
Muzyk podniósł z ziemi lnianą serwetę, która miała służyć do osłaniania kolan i wytarł czoło oraz kark, po czym, schował ją do kieszeni na wypadek gdyby w przyszłości potrzebował wytrzeć krew z rąk. Lekko nieobecnym wzrokiem przeskanował otoczenie aż zobaczył Ikki otoczoną kamieniami.

- Mistrzyni jesteście bezpieczne! Nikt nie będzie was porywał ani krzywdził póki ja jestem na posterunku! Oczywiście jesteście potężną tkaczką i bez problemu same sobie poradzicie! Ale mogę pomóc! Na przykład teraz wspólnymi siłami możemy wytkać wybuch powietrza i rozsadzić tą klatkę od środka! - Zawołał i zacząć grać wysoki trel na trąbko - podobnym instrumencie. O wiele logiczniejszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem byłoby poprosić Daichiego o pomoc, ale nie chciał niszczyć jego przykrywki. Dorjee czuł potrzebę żeby zmazać złe wrażenie, jakie pozostawił swoim nierozsądnym zachowaniem wynikającym z młodzieńczego przenergetyzowania chakry.
 
Brilchan jest offline