Gdy już Gwydeb podbiegł do nieznajomych odpowiedział na pytanie - Bardziej odczułem... wybuch wystrzelił mnie przez drzwi. Ale mogę wam powiedzieć co się działo przed i po. - tu Gwydeb trochę odsapnął - Wszystko się zaczęło jakiś czas po tym jak zaczęła się ta nagła śnieżyca. Jeden do karczmy jeden z lokalnych zwiadowców krzycząc o jakiś tajemniczych ktosiach, którzy opanowali las. Karczma wybuchła akurat kiedy szykowaliśmy się do obrony... ja stałem akurat w drzwiach wypatrując zagrożenia. Potem zanim się ocknąłem minęło zapewne kilka minut... ujrzałem wtedy czarne postacie - tu Gwyded opisuje ich wygląd - Gdy zdołałem się wycofać do lasu zacząłem ich obserwować i wtedy jakiś czas potem wynikło, że z tymi istotami współpracuje część lokalnej straży i że od czasu do czasu pojawiały się tu inne czarne postacie i ludzie, którzy przyjeżdżali tu na dziwnych rydwanach, aby przeszukiwać ruiny. - tu także opisał rydwany.
Gdy już skończył opowiadać wziął głęboki oddech i rzekł z poważnym tonem - Ostrzegam, że oni potrafią się niespodziewanie pojawić!
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |