Na słowa Antony'ego Hardera, skazaniec się ożywił. - Krunng'Har moim seniorem? O nie! - pokręcił głową - Zdrajcą JEST TEN czarnoksiężnik, jeśli już mówimy o zbrodniach. Wszystko na to wskazuje. Poszlaki są bardzo wyraźne... miałbym nawet rzeczowy dowód... ale, ehh. - przerwał na chwilę, jakby zrezygnowany. - Wydaje mi się, że moje słowa do was nie trafiają. - zmarszczył czoło - Jeśli będziecie mieli szczęście, to kiedyś przypomnicie sobie to, co mówię do was w tej chwili. A także swoją ignorancję...
Wówczas wtrącił się Theo z zapytaniem, a Falsquor zwrócił się w stronę barda. - Konkrety? Fakty? Są wystarczająco niepokojące. - wzrok byłego kapitana przeszył rozmówcę na wylot - Ja oraz inni odkryliśmy, że w okolicy objętej władzą Krunn'Hara jest mnóstwo mutantów rodem z innych planów. W miarę upływu czasu pojawiało się ich coraz więcej, najróżniejszych kształtów i rozmiarów. Potem okazało się, że te istoty także są tutaj, w podziemiach! - dobitnie kiwnął głową. Chciał także poruszyć dłońmi, jednak więżące go zaklęcie pozwoliło mu ledwie drgnąć. - Może oznaczać to tylko jedno: tyle bestii nie znalazło się tu przez przypadek, a już na pewno nie w podziemiach.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |