Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2021, 17:31   #519
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Obawy Vadima sprawdziły się tak bardzo, że bardziej od irytacji, poczuł coś pomiędzy rezygnacją i znużeniem przewidywalnością tej sytuacji. W głowie prześwitwała mu wręcz zabawna myśl, że Northside było niczym wybieg dla pupili - gdzie nie zrobisz kroku, tam psia kupa. Pomyślał o swoim pupilu i poczuł bolesne ukłucie w swoim sercu. Z drugiej strony coś kazało mu być spokojnym o los ukochanego. Chyba tylko jego wierny druch zawsze trzymał się dobrze, co samo w sobie zakrawało na cud i trochę skandal. Dlaczego kiedy ich ostrzeliwano, łamano im kości, rażono taserami i zrzucano na ich głowy ciężkie aerodyny, ten nieco opasły sukinsyn (poniekad, dosłownie...) wychodził z sytuacji zawsze bez szwanku i cieszył do tego michę? Jebany komandos, albo chuj wie, może i pół-bóg, który pod postacią uroczego (prawda?) zwierzaka bawił się w najlepsze pośród traktowanych okrutnym losem śmiertelników? Ale nie było czasu na takie rozkminy! Mieli ogon i to większy od drąga Abrahama Dickensa!

- Jebać to, zmiana planów! Jedziemy na pustynię. Trzymajcie się wszyscy! RURAAAA!

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zsfrNx5sYHg[/MEDIA]

Wicskając gaz do dechy, przypomniał sobie najlepsze czasy wyścigów UAZ-ów z tatkiem. Jasne, miejski van był ledwie namiastką tych ruskich potworów, ale Vadim nigdy nie zapomniał tego uczucia, gdy rozruch silnika wprawiał świat w drżenie, gdy jego gromowe brzmienie gotowało krew w żyłach, a wrzucanie kolejnego biegu szarpało trybami wojny. Nie miało teraz znaczenia to czym jechał, bo w wyobraźni Vadima on znowu kierował "Bestią". Co tam kierował! On ją ujarzmiał, zmuszał wręcz do posłuszeństwa i łączył się z nią w obupólnej rządzy dominacji na drodze! W tym dzikim spaźmie nie miało znaczenia, że jego ręka jest zwichnięta. Jeździec apokalipsy nie przejmował się powierzchowną raną gdy musiał wykonać swoje zadanie.
Fikser mijał kolejne przecznice z niebywałą gracją, tunel był niczym dziecięca zabawa, mijane samochody jak nic nie znaczące owady. Był absolutnie głuchy na sugestie jego towarzyszy. Liczyła się tylko droga i cel. Jedynie w krótkiej chwili odzyskania zmysłów, rzucił w stronę ekipy:

- Nie mam zamiaru tego spartolić. Sprzedamy prochy nomadom, obkupimy się i wrócimy dokończyć swoje sprawy w Northside. Rozumiecie? Koniec chowania się po kątach i szczania po gaciach. Chcą nas? To nas dostaną! Sid! Melduj szybko co z pościgiem i zrób coś z nim najlepiej! Ja i moja "Bestia" zadbamy już o resztę...
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 03-03-2021 o 20:56.
Rebirth jest offline