Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2021, 09:24   #511
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Lee wszedł do auta zobaczył, że kluczyki są na swoim miejscu, więc nie trzeba będzie odpalać na krótko. Sid coś mówił o planie ucieczki Artur czuł, że adrenalina zaczyna go opuszczać wyciągnął notatnik i ołówek, bo stracił sprzęt, który wcześniej służył mu do komunikacji.

Cytat:
Tu jest wydruk który Pływak wyciągnął Need system shoutdown and reboot
Napisał na kartce, którą pokazał wszystkim. Wyciągnął z kieszeni obklejony taśmą pakunek i wręczył go Vadimowi następnie wcisnął się w kąt pomiędzy siedzeniem kierowcy a ścianą samochodu i osłonił kartonami zwijając się w pozycji embrionalnej.

Znaliście go na tyle żeby wiedzieć, że po wyjątkowo stresujących sytuacjach lub intensywnych sytuacjach socjalnych musiał mieć chwilę na reset i analizę.
 
Brilchan jest offline  
Stary 24-02-2021, 20:19   #512
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Dolna Marina, 5 listopada 2021, 14:53

Próbując usadowić się w miarę wygodnie w tylnej części vana Sidney przełożył zdobycznego Mustanga przez kolana, po czym obejrzał się na towarzyszy. Wyglądający jak tuzin nieszczęść Arthur właśnie zaczynał wpadać w stan przejściowego mentalnego kolapsu, ale May największą uwagę skupił nie na przejawiających otępienie oczach, tylko na wyszczerzonych ceramicznych zębach Koreańczyka - wszak to one uratowały całej ekipie życie!

Dickens oraz przyciskający do piersi obolałą rękę Żyła wciąż jeszcze znajdowali się na ulicy przy vanie, jakby zapominając pod wpływem słonecznego światła o dramatycznej walce rozgrywanej za odrapanymi ścianami pływalni.

Kimkolwiek był właściciel porzuconego naprędce vana, ulotnił się z miejsca w ekspresowym tempie pozostawiając kluczyki w stacyjce oraz pootwierane drzwi i bagażnik. Sidneya w sumie to nie dziwiło - w okolicy takiej jak Dolna Marina rozsądni ludzie natychmiast znikali z miejsca, w którym w środku dnia wybuchała strzelanina.

Sto metrów dalej, na skrzyżowaniu dojazdu do basenu oraz ulicy biegnącej do portu, pojawiły się dwa masywne czarne furgony o chromowanych kratownicach masek oraz przyciemnionych szybach, zupełnie nie pasujące swym wyglądem ani do zaśmieconych ulic dzielnicy ani do poobijanych dwudziestoletnich diesli korodujących przy jej chodnikach. Pierwszy wjechał na środek skrzyżowania, po czym wyhamował z piskiem opon. Drugi wyminął zawalidrogę błyskawicznym manewrem ocierając się o niego na grubość lakieru, po czym natychmiast skręcił w dojazdówkę przyśpieszając z rykiem wysokoprężnego silnika. Pierwszy wóz ruszył z miejsca w ślad za drugim, naśladując jego manewr z dokładnością sugerującą potencjalny neuralny sprzęg obu kierowców albo wspomaganie synchroniczne SI.

- Ja pierdolę, to nie dowóz pizzy! - wyrzucił z siebie May - Ani Świadkowie Jehowy!
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 24-02-2021, 21:01   #513
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
W Vanie, 5 listopada 2021, 14:54

Religijne objawienie choć nie puszczało ducha Abrahama, pozwoliło działać umysłowi, zwolniwszy z oszałamiającego podniecenia, szybko kalkulując, otworzył drzwi kierowcy i popatrzył na Vadima maślanymi oczami, takimi samymi jak robił kiedy chciał wymóc seks na Pinkey. Sam zajął miejsce z tyłu.

Patrząc na Lee i jego gryzmoły, schmurzył czoło. Chciał pogrozić palcem, ale uznał, że mógłby jeszcze głębiej zamknąć Arthura w Arthurze, bo Koreaniec zdawał pogrążać się w wsobnej analizie, co potwierdzało wstępną diagnozę czarnoskórego medyka. Krytycznie spoglądnął na wydruki. - Jeszcze o tym porozmawiamy. Teraz weźcie to z moich oczu. - zwrócił się do kierowcy - Ruszaj! Wolno wywieź nas stąd, tam wskazał - albo jak sam ocenisz.

Zostawiając Lee jego medytacji, rozejrzał się jeszcze przez szyby. Widząc nadjeżdżające furgony dodał- Świateł nie włączaj - przeniósł uwagę na Maya - A teraz zrobimy co należało zrobić dawno! - wypalił - ukrył kompozytowy miotacz i wprawnym ruchem zrzucił pancerną kurtkę, rozdarł na sobie koszulę, pozostając w przepoconym podkoszulku na ramiączkach, z długimi paskami materiału będącymi niedawno gustownym odzieniem przystąpił do Sida.

Widząc nieprzerwany stupor technika, postanowił otrzeźwić kolegę, wymierzył mu dwa stosowne policzki, nie tyle silne by lico pokryło się rumieńcem, ale na tyle, żeby zwrócić grupie chłopaka. Uznając, że jeszcze lepiej kiedy młody poczuje się przydatny, zaangażował go.

Mówił szeptem.

- Słuchaj trzeba obsłużyć przystojniaka. Weź tu i przytrzymaj. - sam zaś sprawnie wykonał prowizoryczny opatrunek na głowie Maya, na tyle niepozorny i durny, by mógł uchodzić za nową modę ulicy. Z troską starł resztki krwi z policzka i szyi. - Zapnij się Sidney i udawaj. Dzięki Lee. - znów wskoczył w pancerną skorupę.

Dick był przekonany, że sól z potu i wydalone enzymy, i feromony wpłyną kojąco, a nad to zbawiennie na obrażenia kolegi. Przez chwilę rozważał, czy po spotkaniu z avatarem Jehovy jego pot mógłby spowodować odrośnięcie ucha, ale szybko dostrzegł własną próżność i porzucił bałwochwalcze myśli. Próbował za to przypomnieć sobie, który producent protez oferował najlepsze ceny względem funkcyjności. Gdyby miał Simbę, ogarnąłby to pewnie w try miga, ale cyfrowa łatka mózgu przepadła i czkała na nowy przeszczep.

Czarny szeptem do kierowcy - Wywieź nas tylko poza strefę, musimy zmienić auto.
- Sid, OK. Pasuje mi destynacja.

No to co jest w aucie?

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 24-02-2021 o 21:32.
Nanatar jest offline  
Stary 01-03-2021, 19:14   #514
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Mocno zdezorientowany fikser próbował wyłapywać skrawki mocno zdynamizowanej serii zdarzeń, próbując niczym z puzzli poukładać sobie choć trochę w głowie i na nowo odzyskać kontrolę. Tylko trudno było mu się skoncentrować, gdy łapa bolała jak skurwysyn, po tym jak czarny powyginał mu ją niczym drut, a wcześniej inny ciul przetransferował przez jego ciało kilka milionów voltów, nie mówiąc już o tym kutafonie, który prawie rozerwał jego pół-truchło granatem. Miał ochotę legnąć gdzieś, zwinąć się w kłębek i obudzić się na następny dzień. W sumie jego umysł usilnie nalegał na taką opcję, przez co w panicznej ucieczce do vana kilka razy odwiedzał krainę zapomnienia, by po chwili ocknąć się kilka metrów dalej i w tej samej chujowej sytuacji.

W pewnym momencie zorientował się, że w sumie ukradli komuś samochód. Przez myśl przeszło mu, że przy ich ostatnim szczęściu, pewnie był to jakiś samochód operacyjny tutejszego gangu. Kolejnego o jakiejś śmiesznej nazwie i nieco mniej śmiesznych metodach odzyskiwania skradzionej własności. Ale chuj z tym, bo tracił powoli rachubę w tym komu podpadł w ostatnim miesiącu. Kolejka hitmanów po jego głowę była już tak długa, że kolejni mogliby rezygnować z tego właśnie powodu. Jedyny ironiczny dość uśmiech losu był taki, że ich potencjalni egzekutorzy wpadali na siebie i wymordowywali się nawzajem, podczas gdy Vadim i spółka wychodzili ukradkiem z takiej imprezy i podziewali się gdzieś indziej.

W pewnym momencie Arthur wręczył mu resztę papierów z drukarki ś.p. Pływaka. Dopiero teraz doszło do Vadima, że jest jakaś nadzieja na odratowanie zdeptanej ciężkim, wojskowym buciorem dumy. Westchnął głęboko i bez słowa zabrał wydruki. Nie miał wcale ochoty na jakiekolwiek uprzejmości, ale wymógł na sobie lekkie pokiwanie głową w ramach podziękowania i aprobaty. Siedząc w skradzionym co vanie, poczuł przez moment nostalgię. Stała się nieco drażniąca, gdy zdał sobie sprawę, że daleko temu do "Bestii", która również nie uniknęła parszywego losu, który ostatkiem wlókł się za nimi jak smród kupy w gaciach. Zagryzł wargi prawie do krwi, po czym gwałtownie szarpnął kluczykami w stacyjce. W ostatniej chwili słysząc ostrzeżenie towarzysza, spostrzegł dwa agresywnie zbliżające się samochody. Dzięki wrodzonemu opanowaniu, wiedział że nie może ruszyć gwałtownie. Nieważne kto prowadził samochody - taki ruch zwróciłby uwagę, czy to algorytmu, czy ludzkiej percepcji. Odjechał więc spokojnie, bacznie jednak obserwując czy nie jadą przypadkiem na czołówkę.

- Głowy nisko, nie mogą nas rozpoznać przez szybę - zwrócił się do towarzyszy.

Dopiero gdy znaleźli się w bezpiecznej strefie z dala od miejsca masakry, zatrzymał się i drażliwym tonem zaproponował jakieś rozwiązanie:

- Musimy się znowu gdzieś schować. Nie uratujemy niestety nikogo stamtąd, za duże ryzyko. Przykro mi Arti. Gdy byłem w Gharialu, dostałem kilka kontaktów na prywatne, tajne kliniki ciał. Możemy się w jednej nieco przechować i poudawać klientów. Myślę, że naszym stanie to sami będą się rzucą na nas, jak na najlepszych klientów...

Po chwili jednak dodał:

-Ale jeśli ktoś ma inny, LEPSZY pomysł, to ma 15 sekund by mnie przekonać...
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 01-03-2021, 21:34   #515
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
W Vanie, 5 listopada 2021, 15:04

Liczenie mijanych przecznic było jak odliczanie zaliczonych za młodego lasek. Długo wyczekuje się pierwszej w niepokoju i niecierpliwie, żeby pochwalić się kumplom, następne jakby tylko na to czekały zjawiają się jedna po drugiej, aż masz dość i grymasisz, w lewo, w tył, w piersi, proso do tunelu i już gaz do dechy.

Vadim poradził sobie z kółkiem i nawigacją bezbłędnie, wywożąc paczkę w bezpieczne miejsce. Krótko i treściwie dał ofertę. Dick nie do końca kumał w co gra rusek i jaka klinika, jakaś kołacząca się pod czaszką Pustynia zdawała się być bezpieczniejszym schronieniem, ale nie należało przedłużać postoju, nie było i potrzeby rozkminy, to czarny rzucił krótko.

- Dobry pomysł jeden i drugi. Tylko wymieńmy tego grata. W warsztacie, czy weźmiemy pojazd z ulicy. - uniósł brwi do Smirnova?

Pojazd z ulicy mógł być navigowaną przez SI taksówką, ale i każdym innym pojazdem, i chłopaki musieli zrozumieć, że są w stanie buchnąć nowe auto, lub wymienić Vana na jakiś złom.
 
Nanatar jest offline  
Stary 02-03-2021, 10:13   #516
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Artur otrzeźwiony plaskaczem grzecznie pomógł w opatrywaniu wykonanie fizycznej czynności zakotwiczyło go w świecie realnym i odsunęło na chwilę atak.

Słysząc dyskusje Vadima z Dickiem napisał na kartce:

Cytat:
Sid ma jakiegoś znajomego Nomada lepiej spierdolić z miasta i przegrupować się na pustyni. Nie przepraszaj nie ma kogo ratować znali ryzyko a i tak zdaje mi się że Overdrive wzięła Wieprza i poszła w długą jak zadbamy o własne dupy to sprawdzimy czy żyje albo i nie ?
Tęsknił za klawiaturą byłego telefonu przekazał to co miał do przekazania wyjął z buta zestaw do grawerunku który kupił za wygraną w klubie i otworzył jedno z pudeł wyjął z niego miniaturową puszkę fasolki podarł w drobny mak obie przed chwilą zapisane karteczki i zaczął jeść potrawkę wzbogaconą o celulozę czekając aż reszta podejmie decyzje.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-03-2021 o 17:11.
Brilchan jest offline  
Stary 02-03-2021, 10:32   #517
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:08

Siedzący w tyle wozu Sidney przeciągnął się z trzaskiem kości, westchnął czując jak koniec końców schodzi z niego kipiąca dotąd w żyłach adrenalina. Odkładając lśniący czystością zdobyczny automat na bok solo zmienił pozycję na wygodniejszą, odsunął w bok kilka uwierających go w goleń kartonów z puszkowaną fasolą.

A potem chwycił najbliższy karton i wytrząsnął niego pojemniki z jedzeniem.

- Ja pierdolę, patrzcie na to! – sapnął łapiąc woreczek z przeźroczystej folii, który chwilę wcześniej przezierał przez szczeliny między puszkami – To chyba ekstaza! Albo inny koks!

Woreczek wypełniony był dziesiątkami niewielkich niebieskich tabletek, oznaczonych z jednej strony wytłoczonym mechanicznie znakiem głowy jednorożca. Przekładając go na ściśnięte razem kolana podekscytowany May złapał kolejny karton, wysypał jego zawartość na wibrującą rytmicznie podłogę vana i podrzucił w dłoni kolejny woreczek.

- To dlatego goście porzucili vana jak się zaczęła strzelanina! – oznajmił solo taksując wzrokiem pozostałe kartony – Kurwa mać, to jest fura dilera koksu. Nie do wiary, że akurat w tym momencie podjechali na ulicę, żeby przeładować towar! A to... ja pierdolę, to niemożliwe! Arthur, patrz!

Dochodzący powoli do siebie Koreańczyk drgnął konwulsyjnie słysząc swoje imię, przekręcił w bok głowę spoglądając niewiele rozumiejącym wzrokiem na rozrzucone po podłodze puszki fasoli, na woreczki z niebieskimi tabletkami oraz na błyszczący metalicznie kształt dzierżony przez Sidneya.

- To jest twój chujowy Dailung, stary! – Sidney zaniósł się histerycznym śmiechem, tak silnym i niekontrolowanym, że zaczął się dusić i płakać równocześnie – Te kutasy miały twojego Dailunga! Ty się kurwa stałeś jakimś rusznikarzem-legendą!

Siedzący obok Vadima Dick przekręcił się w fotelu obrzucając szeroko otwartymi oczami wnętrze pojazdu. Jego wzrok zarejestrował rozrzucone po podłodze puszki z fasolą, woreczki z używkami, potrząsaną przez Maya broń. Omiótł wzrokiem niewiele rozumiejące oblicze Lee, pobiegł nim za tylne okno vana, gdzie jakieś auto zmieniało raptownie pas, skupił uwagę ponownie na woreczkach z pastylkami.

- Jeśli to ekstaza, będziemy królami na dzielni – wysapał z trudem zbierając słowa – To może być warte fortunę! To sprawka dobrych duchów, chwała niech będzie przodkom!

Pobudzony ekstremalnie silnymi bodźcami umysł czarnoskórego medyka w szaleńczym tempie porządkował rejestrowane obrazy, sortował je wedle stopnia znaczenia, dzielił uwagę z pewnym opóźnieniem na różne sygnały. Myśli Abiego wciąż pozostawały skoncentrowane na kwestii wartości odkrytych przez Sida narkotyków, ale instynkt samozachowawczy zmusił mężczyznę do zerknięcia ponownie za tylną szybę vana.

Odsłonięty sekundę wcześniej przez zmieniającą pas towarową taksówkę, czarny furgon nieznacznie zwolnił próbując zwiększyć dystans dzielący go zarówno od vana paczki z Northside jak i bliźniaczego wozu jadącego trzy miejsca w tyle dwa pasy na prawo.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 02-03-2021, 21:30   #518
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:08

Bodźce, ilość zdarzeń, emocje targane coraz to nowymi namiętnościami energicznie i brutalnie, napędzały ludzi ulicy, były pożywką dla punków, rockersów i surferów sieci, pozwalającą żyć im na krawędzi ludzkich możliwości, i tych nad ludzkich, kiedy biologia łączy się z maszyną. Ale życie na topie fali, na wiecznej adrenalinie miało swoją cenę, spalało równie szybko co stara ciotka Hera.

Dick szybko pojął że właśnie są na szczycie fali, jeśli ślizgało się po niej nazbyt długo, mogła się załamać i wciągnąć surfera w kipiel, nagłe opuszczenie groziło zimną kąpielą, ale wyczucie momentu zejścia z grzbietu było kluczowe, dla bezpiecznego i efektownego Prestiżu. Znów nie wiedział skąd wzięło mu się to ostatnie słowo, podejrzewał chiński chip.

Torturowany od środka dodatkowymi informacjami i analizami procka łeb czarnoskórego doktorka, zamieniał jego rzeczywistość w film, film zbyt realistyczny i straszny, by mógł bawić. Dick wpakował do kieszeni woreczek z jednorożcami. - To nam musi wystarczyć. Nie chojrakować, mogliśmy być bogami dzielni, ale zdaje się, że mamy konkurencję. Vadim przyspiesz - i ku zgrozie reszty wpakował się na przednie siedzenie obok kierowcy, natychmiast zapinając pasy. Sid nie mógł się nadziwić gracji z jaką czarny prześlizgnął na przód swoje spore ciało w pancernej kurtce. Tymczasem tunel się skończył.

Sprawdzając schowek i zainstalowany w aucie GPS, Dick wysłuchał uwag kolegów.

- Słuchajcie geniusze, my tu sobie tak rozprawiamy, a czy ktoś z was jest w stanie ocenić czy nie mamy pluskwy? Dobra, szkoda gadać, trzeba było zmienić grata. May śledź tyły, ja sprawdzę nawigację, nie sądzę, żebyśmy wynieśli stąd wszystkie konserwy. - Wtem spostrzegł kolejny tunel i skojarzenie z penetracją pchnęło go ku niemu - do tunelu Vadim!

W tunelach namierzanie i podsłuchy się gubią, za dużo odbić, Abi nie musiał tego rozumieć, wiedział, że tak jest. Wykorzystał chwilę.

- Chłopaki bierzcie broń, ale nie prochy, chyba, że trochę. Vadim spierdalaj gdzie uważasz za bezpieczne, ale mobil musimy zmienić, nie ma chuja. Sprawdźcie amunicję - sam sprawdził swoją, co to było.

Odpalił nawigację i odnalazł ostatnie destynacje, skorelował z wiedzą o lokalnych handlarzach. Wyznaczył na GPS cel i pokiwał Smirnofovi palcem pokazując na mapie zupełnie inny punkt i dogodny rozjazd, tuz przed mostem. - Wcześniej zwolnij, żeby mieć ich na ogonie i łatwiej zgubić w ostatniej chwili. - Tunel się skończył

-Żeby było jasne - mówił już swobodnie - potrzebujemy apteki. Wypsztykałem się.

Co Dick odnalazł w schowkach?
Jakie były dane w nawigacji auta?
Czy coś oprócz żarcia i dragów jest na pokładzie?

 
Nanatar jest offline  
Stary 03-03-2021, 17:31   #519
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Obawy Vadima sprawdziły się tak bardzo, że bardziej od irytacji, poczuł coś pomiędzy rezygnacją i znużeniem przewidywalnością tej sytuacji. W głowie prześwitwała mu wręcz zabawna myśl, że Northside było niczym wybieg dla pupili - gdzie nie zrobisz kroku, tam psia kupa. Pomyślał o swoim pupilu i poczuł bolesne ukłucie w swoim sercu. Z drugiej strony coś kazało mu być spokojnym o los ukochanego. Chyba tylko jego wierny druch zawsze trzymał się dobrze, co samo w sobie zakrawało na cud i trochę skandal. Dlaczego kiedy ich ostrzeliwano, łamano im kości, rażono taserami i zrzucano na ich głowy ciężkie aerodyny, ten nieco opasły sukinsyn (poniekad, dosłownie...) wychodził z sytuacji zawsze bez szwanku i cieszył do tego michę? Jebany komandos, albo chuj wie, może i pół-bóg, który pod postacią uroczego (prawda?) zwierzaka bawił się w najlepsze pośród traktowanych okrutnym losem śmiertelników? Ale nie było czasu na takie rozkminy! Mieli ogon i to większy od drąga Abrahama Dickensa!

- Jebać to, zmiana planów! Jedziemy na pustynię. Trzymajcie się wszyscy! RURAAAA!

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zsfrNx5sYHg[/MEDIA]

Wicskając gaz do dechy, przypomniał sobie najlepsze czasy wyścigów UAZ-ów z tatkiem. Jasne, miejski van był ledwie namiastką tych ruskich potworów, ale Vadim nigdy nie zapomniał tego uczucia, gdy rozruch silnika wprawiał świat w drżenie, gdy jego gromowe brzmienie gotowało krew w żyłach, a wrzucanie kolejnego biegu szarpało trybami wojny. Nie miało teraz znaczenia to czym jechał, bo w wyobraźni Vadima on znowu kierował "Bestią". Co tam kierował! On ją ujarzmiał, zmuszał wręcz do posłuszeństwa i łączył się z nią w obupólnej rządzy dominacji na drodze! W tym dzikim spaźmie nie miało znaczenia, że jego ręka jest zwichnięta. Jeździec apokalipsy nie przejmował się powierzchowną raną gdy musiał wykonać swoje zadanie.
Fikser mijał kolejne przecznice z niebywałą gracją, tunel był niczym dziecięca zabawa, mijane samochody jak nic nie znaczące owady. Był absolutnie głuchy na sugestie jego towarzyszy. Liczyła się tylko droga i cel. Jedynie w krótkiej chwili odzyskania zmysłów, rzucił w stronę ekipy:

- Nie mam zamiaru tego spartolić. Sprzedamy prochy nomadom, obkupimy się i wrócimy dokończyć swoje sprawy w Northside. Rozumiecie? Koniec chowania się po kątach i szczania po gaciach. Chcą nas? To nas dostaną! Sid! Melduj szybko co z pościgiem i zrób coś z nim najlepiej! Ja i moja "Bestia" zadbamy już o resztę...
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 03-03-2021 o 20:56.
Rebirth jest offline  
Stary 03-03-2021, 18:44   #520
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Artur mało się nie zadławił tym co próbował jeść większość zawartości dodatkowo uświniła mu i tak już brudne ubranie. Słowa Abrahama uruchomiły w głowie technika kolejną zapadkę! Kochany Dick miał czasami wredny charakter, ale w gruncie rzeczy swój chłop zawsze znajdował Gearheadowi zajęcia dobrze wiedząc jak funkcjonuje umysł technika.

Zaczął czołgać ciągnąc brzuchem po podłodze - ppppPluuuukwyyyy... Lucalizutooory- Mamrotał pod nosem. Logiczne że dilerzy mogli coś takiego zostawić właśnie na wypadek takich kłopotów. Gdyby nie stracił teczki z narzędziami znalazłby ewentualne elektryczne szpiony w 5 minut ale w tej sytuacji pozostało mu tylko manualne sprawdzanie.

Kiedy stanął trzeba będzie sprawdzić podwozie, koła, silnik oraz wlew paliwa bo są to popularne schowki ale nie ma teraz czasu na takie luksusy muszą podjąć ryzyko ale warto sprawdzić czy nie ma tu jakiś przykrych niespodzianek.

Plan Vadima mu się podobał po tym, wpierdolu jaki dostał od Rogera Korpoborga i rozpierdoleniu UAZ-a którego Lee lubił prawie na równie z Vadimem to była sprawa osobista i nie zamierzał jej porzucać.
 
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172