Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2021, 21:55   #24
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Droga do starej nekropolii była ponura, ale względnie bezpieczna. Idący na przedzie Frank pewnie prowadził drużynę przez nadgryzione zębem czasu i niedawnej walki dukty. Nawet w dzień, grube warstwy chmur sprawiały, że ziemię spowijał lekki cień, a powykrzywiane gałęzie przydrożnych drzew "ożywały" złowrogo na granicy wzroku. Mimo to podróż upłynęła bezpiecznie, choć im bliżej byli nekropolii, tym częściej Frank przystawał i badał teren.

- Uważajcie. - powiedział w pewnym momencie, gdy od zniszczonych murów dzieliło ich ledwie kilka mil. - Są tam uśpieni truposze. To ci, którzy nie zaznali świętego snu, ale nie są aktywni... jakby wyczekiwali. -
Sprawdził czy kołczany są dobrze przymocowane do uda i pleców, i ruszyli dalej.
Gdy w zasięgu wzroku pojawili się pielgrzymi Frank zmarszczył brew.
- Wewnątrz jest coś... coś dziwnego. Jakiś zdechlak, nie... trzech, ale dziwnych... - Twarz mężczyzny wyrażała coś pomiędzy zaciekawieniem, a zakłopotaniem. - Czyżby Scrabeny? - mruknął do siebie.
Podjechali bliżej przyglądając się grupce pielgrzymów. Ich pieśni tylko działały mu na nerwy. Avacyn się nie odezwie. Nie ma jej i pewnie już nie wróci.
- Co tu robicie? - spytał, gdy podjechał bliżej, a oni mogli przyjrzeć się i odpowiedzieć na pytania szlachcianki.
- Tu jest cholernie niebezpiecznie, więc radzę wam zabierać się stąd i znaleźć inne miejsce na rozbicie obozu. -
Ponownie głos Amosa przybrał nieco odległy, beznamiętny, niemal metalicznie obojętny ton, ale było w tej obojętności coś. Coś, co sprawiało, że niejednemu ciarki przechodzą po plecach.
 
psionik jest offline