04-03-2021, 08:47
|
#70 |
Kapitan Sci-Fi | Właściwie nie wiedział czemu to zrobił. Może wpadł w bitewny amok, który nim pokierował, może szukał większego wyzwania niż paru zasrańców, nie potrafiących wyprowadzić prostego kopnięcia, a może zwyczajnie zrobiło mu się żal Jaxa? No, to ostatnie mógł skreślić. Fowler nie był człowiekiem, który z sympatii nadstawiałby dla kogoś karku. Nie miał już dla kogo...
W każdym razie rzucił się do przodu, zostawiając tych paru świniaków John Doe i temu drugiemu. Z daleka posłał kilka ostrzy w stronę shokanki. |
| |