04-03-2021, 09:40
|
#830 |
DeDeczki i PFy | - Posiadłość zbadajmy jutro, przyda nam w się jeden spokojny wieczór – stwierdził Kennick - Większość kramów i sklepów zaraz się zamyka, więc łupy też mogą poczekać –
Po kolacji śledczy udał się do swojej kwatery, by przejrzeć ekwipunek i upewnić się, że nie zabraknie mu żadnych reagentów. Po drodze do karczmy widział sklep alchemiczny, więc z samego rana mógłby pouzupełniać brakujące składniki. Kończył właśnie, gdy rozległo się pukanie do drzwi… ***
Poranek był… późny. Dwa ciała stłoczone w jednym, nieprzeznaczonym do tego, łóżku właśnie zaczęły się przebudzać. Leniwe ruchy nagle zamarły kiedy świadomość czasu w końcu dotarła.
- Cholera! - Imra się zerwała. - Zaspaliśmy!
Kennick wyskoczył z łóżka i rozejrzał się, szukając niebezpieczeństwa. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, co powiedziała Imra, i zaśmiał się cicho. - Poczekają na nas, sami by się pogubili - powiedział, z uśmiechem zerkając na kobietę.
- Wszyscy się bez ciebie byśmy zgubili - odpowiedziała wstając. łuski, pełno łusek. Jej wzrok spłynął po sylwetce kochanka, wprawiając ją w dobry nastrój. Podała tieflingowi ubrania sięgając i po swoje. - Przeceniasz mnie - stwierdził, ubierając się z lekkim ociąganiem - Działamy razem, osobno nikt by sobie nie poradził.
- Osobno może nie - kobieta zarzuciła koszulę podchodząc bliżej i piszczotliwie skubnęła tieflinga w ucho. - Ale zapominaliśmy połowy rzeczy, to ty nam ciągle o nich przypominałeś.
Zawiesiła się dłońmi na jego barku i znów przesunęła po nim spojrzeniem. Skończyła na jego oczach. Zagryzła wargi lecz nie w uśmiechu.
- W sumie… co chcemy zrobić z… tą nocą?
Kennick objął ją w talii. - Na pewno nie chcę jej zapomnieć - powiedział z uśmiechem - I nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie skończyło się tylko na niej - dodał poważniejszym tonem - A ty?
- Zdecydowanie - półelfka się wyszczerzyła słysząc odpowiedź. Pocałowała go po raz kolejny. - A teraz pójdę sprawdzić czy cokolwiek z moich rzeczy jeszcze zostało. - Potrzebujesz wsparcia, czy mam pozostałych dopilnować? -
- Myślę, że sobie poradzę ze szczurakiem. Zobacz co z resztą.
Kobieta skończyła się ubierać i nie umiejąc się powstrzymać ukradła jeszcze jeden pocałunek. Potem uciekła zobaczyć w jakim stanie będzie pokój w którym ostatecznie nie nocowała.
Gdy tylko za Imrą zamknęły się drzwi, Kennick podniósł przewrócone krzesło i usiadł na nim, wpatrując się tępo w rządek buteleczek na stole. Przez jego głowę przebiegały setki myśli jednocześnie, próbując na chłodno przeanalizować to, co właśnie się wydarzyło. Po kilku chwilach odpuścił, a na jego twarzy zagościł lekki uśmiech – najwyraźniej w tej sytuacji logika i kalkulacje nie obowiązywały. To było coś nowego… |
| |