Agatha nie znała się na walce. Znała się trochę na waleniu siekierą. Mniej więcej tyle co przeciętny mieszkaniec wioski. Znała się też na drzewach, ale pomimo sporego doświadczenia o chodzących drzewach wiedziała niewiele, a o agresywnych chodzących drzewach to już zupełnie nic, ale ludzie ciągle nie uciekali więc trzeba było korzystać…
- Trza go powalić! Łapta za gałęzie chłopy z jednej strony i ciągnąć go do ziemi. W końcu się przewróci.
Agata liczyła, że może jednego chłopa uchwyconego gałęzi potwór da radę unieść, ale już kilku to może być ciężko. W tym czasie żołnierz i mag z drugiej strony utrudnią mu koncentrację na wieśniakach.