Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2021, 18:12   #4
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Paladyn otworzył oczy i westchnął głęboko. Przez chwilę ciężko było mu uwierzyć, że palenisko, przy którym siedział i odbębniał swoją wartę zniknęło. Tak jak i cały obóz wraz z towarzyszami podróży. Ostatnie, co pamiętał z poprzedniego wieczora, to szybko podnosząca się mgła, w której całkowicie stracił orientację. A potem chyba... zasnął? Nie mógł być tego pewien, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w tym niby-śnie. Dookoła wszędzie unosiła się mgła… być może to ona miała coś wspólnego z tą dziwną zamianą miejsc.

Nie był sam, ale nikogo z zebranych nie znał. Spojrzał po nieznajomych i skinął im głową.
- Orion Brightburn, paladyn z Wybrzeża Mieczy - przedstawił się donośnym, basowym głosem. - I zgadzam się z szanownym Cahnyrem, że to musiała być jakaś magia. Jeszcze wczoraj byłem gdzie indziej, miałem wartę przy drodze prowadzącej do niejakiej Bezsłonecznej Cytadeli, którą mieliśmy z kompanami przeczesać. A dziś? Jestem gdzie indziej. I bez nich.

Orion był wysokim, prawie sto dziewięćdziesięcio centymetrowym mężczyzną słusznej budowy. Klatkę piersiową miał szeroką, ramiona umięśnione, tak samo jak i nogi. Przystojną twarz skrywał pod kapturem, gdzie kryły się również jasne, średniej długości włosy. Jego żółte oczy zdradzały, że dotknięty został anielską dłonią a cała sylwetka emanowała siłą i pewnością siebie. Odziany był w jasne szaty, koszulkę kolczą, a uzbrojenie stanowił duży, dwuręczny miecz, drugi, nieco mniejszy, kilka oszczepów i tarcza. Miał też ze sobą wypchany plecak, w którym znajdowały się najważniejsze dla podróżnika przedmioty.

Zarzucił plecak na grzbiet, poprawił tarczę i dobył długiego miecza, wskazując jego ostrzem ścieżkę między drzewami.
- Skoro w jakiś sposób się tutaj dostaliśmy, to nie ma sensu siedzieć na tyłkach, tylko przynajmniej spróbować dowiedzieć się, gdzie jesteśmy i jak się stąd wydostać. Ruszajmy tą ścieżyną, towarzysze. Myślę, że została ona przed nami odkryta nie bez powodu.

Percepcja: 19

 
Ayoze jest offline