Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2021, 07:53   #83
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Droga do Szybów Radyi minęła w miarę sprawnie i bez niespodzianek – najwyraźniej mróz i sypiący z nieba śnieg zniechęcały dzikich mieszkańców Pustych Wzgórz do wychodzenia ze swoich nor, a hobgoblińscy najeźdźcy nie patrolowali często okolicy. Z każdą milą teren zmieniał się, coraz bardziej dopasowując się do nazwy tej krainy – droga co i rusz albo wznosiła się i opadała przy mniejszych wzniesieniach, albo wiła się, omijając te bardziej strome. Bohaterowie dotarli do swojego celu krótko po zmierzchu (choć podróż nie trwała tak długo – to dni były coraz krótsze), wspinając się na pagórek, z którego rozciągał się dobry widok, biorąc pod uwagę warunki, na Szyby Radyi. Były one niewielką, liczącą zaledwie kilkanaście domostw osadą położoną u podnóży większego wzgórza, w którym widać było wejścia do istniejącej tam niegdyś kopalni. Jace przypomniał sobie, że obecnie nie były już używane.

Powietrzny zwiad Hannskjalda, utrudniony przez niesprzyjającą lataniu i widoczności pogodę, nie przyniósł żadnych niepokojących wieści. W okolicy wioski nie było niczego, co druid uznałby za zagrożenie – wyglądało na to, że Kły niezbyt się nią interesowały. Bohaterowie mogli więc spokojnie podejść pod osadę, będącą w zdecydowanie lepszym stanie niż zrujnowane Redburrow. Jedynie kilka z tuzina skromnych domostw było poważniej uszkodzone, a reszta, choć na pewno ucierpiała w ataku, wydawała się zostać później naprawiona – świadczyły o tym zabite deskami okiennice czy łatane drzwi. Poza domami resztę zabudowy stanowił jedynie skład towarów i biuro zarządcy połączone z magazynem – te zostały najmniej poniszczone, chociaż ten drugi wyglądał na mocno zapuszczony. Były to jedyne wyraźne ślady walki w okolicy – część innych zapewne przykrył śnieg, ale z pewnością brakowało tu wszechobecnych w Redburrow trupów. Pozwalało to wysnuć pewne wnioski - albo mieszkańcom udało się odeprzeć najeźdźców, albo, co bardziej prawdopodobne, po zdobyciu Szybów Radyi Kły spędziły tu trochę czasu. Teraz jednak osada była kompletnie opuszczona, nie było tu żywego, ani nawet nieżywego ducha.

Ledwie kilkadziesiąt metrów od zabudowań znajdowały się cztery wykute w skale wejścia do kopalni. Trzy z nich były zawalone, i to na tyle dawno, by prawie stopiły się na powrót z bryłą wzgórza. Ostatnie zaś otwierało się na ziejącą ciemność, a kilka metrów obok leżała spora hałda kamieni i ziemi.
 
Sindarin jest offline