Życie potrafi zaskakiwać. Na przykład - medyk spodziewał się gorączki i omamów u krasnoluda, tymczasem zwidy dotknęły Hansa. Zwariował biedny ze strachu. Zdarza się. Zapewne gorączka bitewna zakłóciła równowagę czterech humorów (krwi, żółci, flegmy i czarnej żółci). Trzeba by było mu krwi upuścić, jeśli sama nie opadnie - martwił się medyk. Niemniej, pomny zasady by nigdy nie kłócić się z wariatami powiedział:
- Oczywiście, zwierzoludzie. Ale tymczasem zabezpieczmy się też przed innymi zagrożeniami. O, zobacz, pokażę Ci sztuczkę magiczną - wyciągnął jeden z papierów ukradzio... uratowanych przez Hansa - Zobacz, to zwykły kawałek papieru z pieczęcią i podpisem. A tu mamy - pokazał na siebie - jeśli wierzyć pewnym strażnikom rzeki, przestępcę, a kto wie czy i nie heretyka. A ja tu robię taki myk i... - mówiąc to jednocześnie wpisywał swoje imię i nazwisko na papier - Tadam! Mamy teraz czystego jak łza obywatela Imperium, który uzyskał właśnie odpust zupełny - uśmiechnął się - Za pozostałe papiery oddam Tobie jedną trzecią mojej części łupów, co Ty na to? - zaproponował - I na jednym wpiszę Twoje dane. Puste Tobie i tak na nic, chyba że umiesz i wiesz co należy wpisać, a tak wszystkie popełnione w przeszłości błędy i konflikty z prawem znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - zachęcił.
Medyk także był fanem gotowizny, a nie ozdób... i zaproponował równy podział gotówki i biżuterii, zrzekając się "towarów wielkogabarytowych".