Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2021, 23:44   #531
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Take It Easy, Easy Ride!

Sid zdjął źle założoną kominiarkę i włożył jak na gangstera przystało. Targany na wszystkie strony jak chusteczka do nosa w środku cyklonu był cały poobijany, a z złamanego nosa leciała gęsta struga czerwonej, jasnej krwi. Edytor bólu nadal działał choć słabł. May w życiu nie sądził, że można być tak zmasakrowanym i pełnym godnego pątnika cierpienia. Mieszało mu się w głowie i chciało mu się puścić pawia.

Dodatkowo zgubił gdzieś karabinek a szaleńcza jazda Żyły, który prowadził jak wariat ze swoją zwichniętą ręką, przypominała sceny akcji z filmów z dzieciństwa. Kule świszczały w powietrzu i nieco przeorały karoserię niebieskiego sześciokołowego vana, a chwilę potem do gry włączył się policyjny kogut, który rezonował z najszybszym możliwym tempie oznaczającym pełną gotowość NCPD. Nie minie chwila a radiolka wezwie posiłki, drony a może nawet AV’kę policyjną.

Dodatkowo gęba Lee wyglądała jak z jakiegoś horroru. Sidney złapał się mocniej paki z puszkami fasoli zastanawiając się jak dużo może być tam narkotyków. Jeszcze kilka minut temu wyobrażał sobie, że wali Grzmota i popala blanta z dawnym znajomym nomadem regenerując siły i biorąc końską dawkę środków przeciwbólowych łatany przez Dicka, grzejąc się w Kalifornijskim słońcu, łapiąc kształtne dupcie nomadówek. Teraz wszystko zdawało się zbliżać do jednego wielkiego finału- śmierci, rozstrzelania lub skończenia z wyrokiem w komorze kriogenicznej na 25 lub 50 lat. Sid zebrał się w sobie i próbował znaleźć zawansowany karabinek szturmowy jednak auto latało to na lewą, to na prawą. Nordic zaczynał słabnąć, ból uderzał w coraz większych spazmach. Solo spojrzał na przednie siedzenia. Abraham oberwał poduszką powietrzną a jego szyja wyglądała jakby złamał mu się kark.

-GAZU KURWA. SPIERDALAJMY STĄD, ZGUBMY POŚCIG! DOBRY POMYSŁ, JEDŹMY PERYFERIAMI!- wykrzyknął Sidney pełen furii, której nie spodziewał się w tym stanie. Chciał kogoś zabić, kogokolwiek, by dać wyraz swojej wściekłości nad którą czasem nie panował. Oczywiście pomijając kompanów w stanie zbliżającej się do ich grzesznych dusz kostuchy. Patrzył na tył vana w poszukiwaniu Mustanga, ale jego ręce trzęsły się coraz bardziej, a kostki zranione przez zdejmowanie okowów o drucianą szczękę Koreańczyka zaczynały puchnąć niczym podobne dwóm dorodnym balonom bogatej trzydziestolatki z przedmieści, po zabiegu implantacji.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 09-03-2021 o 23:56.
Pinn jest offline