- Nie chcę go oddawać – Lady Catherine wydęła usta. –
I nie oddam. Mamy kontakt emocjonalny. To mój przyjaciel, prawie ten piesio – wskazała na zwierzę Utamukeeusa, przeciskając dłonie do piersi. –
Nie ma mowy. Rozpoznaje mnie i cieszy się, że mnie widzi. Zawsze mnie wita i się uśmiecha. Rozstanie jest poza dyskusją.
Powiodła wzrokiem po zgromadzonych.
- Skoro już mamy to omówione… - podeszła do Uiopa. Położyła mu dłoń na ramieniu. Była w dobrym nastroju po rozmowie z Darią, co przekładało się w jej przypadku na życzliwy protekcjonizm wobec innych: –
Doceniam twój gest, Querty. To szlachetne i wspaniałomyślne, że jesteś gotów rozstać się z czymś, co jest dla ciebie tak cenne, aby nam pomóc. Jestem głęboko wzruszona twoją propozycją. Obawiam się jednak… a raczej jestem prawie pewna, że Księżna nie doceni twojego gestu. Wiesz, że znam się na biżuterii, prawda? Jestem kobietą. Kobiety się w tym wyznają. Ja bym oczywiście doceniła – zadbała, żeby w jej spojrzeniu było dużo pożądliwości, gdy rzuciła szybkie spojrzenie na diadem. –
Ale je jestem kobieta nowoczesną. Wyzwoloną. Nie przejmuje się konwenansami. I bez problemy założyłabym męską biżuterię, która jest ten diadem. Obawiam się, że Księżna może być bardziej zasadnicza w takich sprawach. Musimy zdobyć cos konwencjonalnego – złoto oczywiście, pierścień, brosza, lub naszyjnik. Cos starego. Rozmawiałam z moim przyjacielem - Znalazłam coś – wyjęła telefon zza dekoltu, uśmiechnęła się do niego. –
To ja, mój śliczny. – powiedziała, a potem dodała obniżając i modulując głos:
Witaj, lady Catherine. Na razie pisze to do mnie. - wyjaśniła. -
Ale sądzę, że za jakiś czas nauczy się mówić. Jest bardzo bystry. - Hejgugl – powiedziała. –
Pokaż mi te złote liście z miasta Ur. Muzeum brytyjskie.
Odwróciła telefon do innych, pozwalając im zobaczyć obraz.
- Wpuszczają tam za darmo – wyjaśniła, wyraźnie z siebie zadowolona.
– Zaoszczędzimy.
- A potem, sprowadzimy ta panienkę, której pragnie Daria. Tony ją uwiedzie, albo ja… nie wiemy, czy woli mężczyzn czy kobiety. Powinna być zadowolona i spokojna, bo tylko wtedy Daria będzie z nas zadowolona. A jej zadowolenie to obecnie mój… nasz priorytet.