Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2021, 20:58   #539
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:14

Świat przelatywał za oknami zdając się zostawiając w tyle czas, przeszłością stały się prześladujące ekipę subvany, huk karoserii o metal bladł przy słowach cudownie nawróconego Żyły, duch i odwaga rosły w sercu doktora Abrahama, kurczowo ściskającego automatyczny Uzi. Pan słuchał modlitwy pokornego sługi, który to obiecywał spłodzić przynajmniej tuzin dobrych chrześcijan i wygnał Lucyfera z Vadima.

Zaraz jednak demon powrócił przyobleczony w mechaniczne ciało cyborga, zstąpił w zgrzycie rozrywanej blachy policyjnego BMW, dla próżności niosąc śmierć funkcjonariuszom. Dick czuł ciężar przygniatającego grzechu winy śmierci tylu już osób, której można było uniknąć. Zająć się kefirem, jak sugerował zza grobu ojciec, skupić się na uczciwym handlu kradzionym z doków towarem, a wyszło tak, że fura pełna narkotyków, i kolejne trupy, czarnoskóry stracił już rachubę.

Chaos opanowujący tylną kanapę, oznajmił walczącemu z nudnościami Dickensovi, że czas stawić czoła diabłu, choć wszystko czego pragnął w owej chwili o sprężyste uda cheerleaderki, auto zachwiało kierunkiem, zapewne jeszcze w szoku po tym jak demon opuścił jego ciało, Smirnov, tracił kontrolę, lub może inaczej, zreflektował negr, że w ten sposób kierowca walczy z napastnikiem i postanowił pójść za pomysłem.

Wyczekawszy wahnięcia w prawo nagle obdarował Żyłę pistoletem Uzi kładąc mu na kolanach - Masz! - wykorzystując moment wcisnął przycisk postojowego hamulca tyłu, i złapawszy za kierownicę skręcił w swoją stroną. Dick nie był urodzonym kierowcą pojazdów mechanicznych, ale trochę się porozbijał rowerem i deską, za to trening na macie, wyrobił mu umiejętność balansu i przejęcia energii. Oczywiście nigdy by tego nie przeliczył na fizyczne wartości, ale ani było na to czasu, ani to potrzebne. Wiarę pokładał w Panu, swych umiejętnościach i tym, że Vadim w porę załapie, lub spocznie na nim Żołądź Boży i wciśnie gaz po pełnym obrocie, lub dwu.

- W tobie Ojcze nadzieja!!!
 
Nanatar jest offline