Co do prawa, przepisów i całej reszty - nawet prawnik zaraz po studiach nie zna całego polskiego prawa na pamięć. Co najwyżej tę jego część, w której ma zamiar się specjalizować... A to właśnie prawnicy - jeśli ktokolwiek - mają obowiązek znać prawo, wszak to studiowali... Podobnie jest z policją, która ma tegoż prawa przestrzegać - wiem bo wczoraj mnie spisywali ale w międzyczasie podyskutowaliśmy sobie trochę o polskim prawie i panowie policjanci Kodeksu Postępowania Karnego na pamięć nie znali... Zatem możnaby zapytać, jak mogą strzec litery, jeśli jej nie znają...? Cóż, nie każdy artykuł jest im potrzebny, a prawo jest chloernie zamotane...
Polityk jest od polityki, nie od prawa
Zasadniczo od polityki jest politolog (polityk powinien być politologiem), tylko, że żaden jakoś się nią nie chce zająć...
Czemu? A że prezydent się na wszystkim nie zna, to do tego ma sztab doradców
Tak samo jest z radą ministrów, premier nie zna się na wszystkim, więc ma ministrów (zresztą rodowód tego słowa ma swoje korzenie przy monarchii, król i jego ministrowie = doradcy/pomocnicy). Ale panowie politycy zapomnieli po co wymyśloo specjalizacje i dają teczki sobie na wzajem, bez ładu czy składu... = bez sensu
A tak po prawdzie to prawnicy rzÄ…dzÄ…... Bo jak im siÄ™ coÅ› nie podoba, to zmienia siÄ™ prawo i jest po prezydencie, albo po czym innymn
Tak przynajmniej wypowiadała się przed uszami mojego kolegi pani profesor z Uniwersytetu Wrocławskiego z katedry prawa
Lol nad lole...