- Amazonki są zwyczajnymi ludźmi - odparł Estalijczyk na rozważania Ulryki. W przypadku Kary uznał, że najlogiczniejszym będzie zastosowanie klasycznej metody rozumowania sugerowanej przez nulneńskiego uczonego Wilhelma Okharda i zwanej jego brzytwą - Co jest łatwiej wytłumaczyć? To, że Amazonki wynalazły sposób by mnożyć się samemu? Czy raczej biorą skądś mężczyzn? Jak na przykład od Norsmenów, z którymi dziwnym zbiegiem okoliczności mają więcej kontaktów niż z Portem Wyrzutków oddalonym o półtora dnia drogi dalej? - Tym razem jednak jakoś nie mógł się zmusić by przejść obojętnie obok fascynacji imperialnej lekarki. - Co do Togo natomiast… jeśli cię lud jego interesuje, porozmawiamy z nim wieczorem.
Pogoda poranna nie podobała się Cesarowi ze zgoła innego powodu niż wszystkim pozostałym. Przemoczenie nie stanowiło tu żadnego zagrożenia, bo wilgotność była tak wielka, że i bez deszczu ubranie było do cna przesiąknięte. Ale medykus, który naoglądał się ciał wyniszczonych przez żołnierkę był już na kilka rzeczy wyczulonych. Szczególnie jeśli dotyczyły zdrowia wędrującej 200-osobowej grupy. Z tą którą tknęła go teraz w pierwszej kolejności poszedł do Iolandy.
- Nie - odparł baronessie spokojnie acz z uśmiechem wyrozumiałości - Należy to rozumieć dosłownie. Po każdym dniu wędrówki stopy bezwzględnie muszą odpocząć na powietrzu. Tak Twoje pani, jak i każdego z twoich ludzi. To samo dotyczy materiału skarpet i onuc, który należy zmieniać za każdym razem. W przeciwnym razie może dojść do rozwoju poważnych chorób.
Tak samo poinstruował swoją drużynę medyczną, by przekazali to grupom, z którymi przebywali, a sam przekazał tę wieść kapitanowi. W dupie mając jak bardzo niepoważnie to może brzmieć. Odnotowując jednocześnie błahy z pozoru fakt. Zarówno Togo jak i Kara poruszali się po dżungli boso.