Widząc, że za chatką faktycznie ścieli się staw malauk w duchu serdecznie podziękował Gorlamowi. Wszak obiecał, że oczyści dziś ciało i tak miało się stać. Wybornie.
Nie wszyscy jednakowoż byli chętni do kąpieli. Tan Torass kręcił nosem. Gerard życzliwie poklepał go po plecach. Zazgrzytała stalowa rękawica.
- Chyba nie masz zamiaru iść w gości cuchnąc jak wieśniak? - zadudnił - W każdej podróży należy zrobić sobie przerwę. Zażyjmy kąpieli!
Już po chwili wszyscy mogli się przekonać, że plotki o dwóch malauckich członkach to łeż. Gerard dysponował jednym przyrodzeniem. Bez cienia skrępowania giermek pluskał się w stawie, szorując ciało, zahartowane, twarde i odporne.
W kąpieli rzucał się w oczy jeden detal. Na brzuchu Aelinsara pysznił się tatuaż, w postaci czarnej strzały, zaczynającej się tuż pod pępkiem i kończącej się tuż nad kroczem. Strzała została u góry opisana w języku orków:
Narzędzie
Zbrodni
Wyszorowawszy się starannie Gerard jeszcze przez kilka chwil unosił się na wodzie mrużąc oczy przed słońcem. Ptasie trele, szelest liści czesanych wiatrem i woda czystsza i cieplejsza niż w termach miejskich. Z prawdziwym żalem malauk porzucił rozkosze kąpieli.
Wytarłwszy się starannie Aelinsar ponownie odział się w pancerz, acz rękawice i hełm zawiesił u pasa. Po czym powędrował do chatki elfa.
-...nie sądzę, żeby elfowie byli tacy długowieczni, przynajmniej bez użycia magii - tłumaczył Aleen.
- Słyszałem - zamruczał Gerard - że co zdolniejsi czarodzieje potrafią wyhamować proces starzenia permanentnie i w dowolnym wieku. To może i ten...
19, 53, 86, 50, 26