14-03-2021, 02:34 | #91 |
Reputacja: 1 | Widząc, że za chatką faktycznie ścieli się staw malauk w duchu serdecznie podziękował Gorlamowi. Wszak obiecał, że oczyści dziś ciało i tak miało się stać. Wybornie. Nie wszyscy jednakowoż byli chętni do kąpieli. Tan Torass kręcił nosem. Gerard życzliwie poklepał go po plecach. Zazgrzytała stalowa rękawica. - Chyba nie masz zamiaru iść w gości cuchnąc jak wieśniak? - zadudnił - W każdej podróży należy zrobić sobie przerwę. Zażyjmy kąpieli! Już po chwili wszyscy mogli się przekonać, że plotki o dwóch malauckich członkach to łeż. Gerard dysponował jednym przyrodzeniem. Bez cienia skrępowania giermek pluskał się w stawie, szorując ciało, zahartowane, twarde i odporne. W kąpieli rzucał się w oczy jeden detal. Na brzuchu Aelinsara pysznił się tatuaż, w postaci czarnej strzały, zaczynającej się tuż pod pępkiem i kończącej się tuż nad kroczem. Strzała została u góry opisana w języku orków: Narzędzie Zbrodni Wyszorowawszy się starannie Gerard jeszcze przez kilka chwil unosił się na wodzie mrużąc oczy przed słońcem. Ptasie trele, szelest liści czesanych wiatrem i woda czystsza i cieplejsza niż w termach miejskich. Z prawdziwym żalem malauk porzucił rozkosze kąpieli. Wytarłwszy się starannie Aelinsar ponownie odział się w pancerz, acz rękawice i hełm zawiesił u pasa. Po czym powędrował do chatki elfa. -...nie sądzę, żeby elfowie byli tacy długowieczni, przynajmniej bez użycia magii - tłumaczył Aleen. - Słyszałem - zamruczał Gerard - że co zdolniejsi czarodzieje potrafią wyhamować proces starzenia permanentnie i w dowolnym wieku. To może i ten... 19, 53, 86, 50, 26
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków. Ale to nie powód by nie myśleć. Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb! Hejt? Kijem przez grzbiet. Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 14-03-2021 o 04:47. |
14-03-2021, 16:00 | #92 |
Reputacja: 1 | - Możesz mieć rację i powinienem go to wypytać jak i o związki z moją rodziną, aby wybadać czy ten starzec jest rzeczywiście za kogo się podaje... Jeśli nadejdzie odpowiednia pora do tej rozpytki pozwolicie panowie tanowie, że przejmę inicjatywę. A w tym czasie ktoś obeznany z magią powinien wybadać coś tu nią nie emanuje. - odpowiedział elf Tanowi Aelinsarowi, a następnie zaczął szykować się do kąpieli. ***
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
14-03-2021, 17:04 | #93 |
Reputacja: 1 | Pół-olbrzym zgodził się, że dziwacznemu czarodziejowi nie można ufać: |
17-03-2021, 08:54 | #94 |
Reputacja: 1 | Izba sama z siebie była ciasną. Do tego zagracona była w stopniu pierwszorzędnym. W momencie, gdy w odpowiedzi na zaproszenie starego, zdziwaczałego elfa weszli do niej wszyscy, poruszanie się w niej stało się niemal niemożliwe. Mimo to gospodarz przeciskał się pomiędzy nimi, meblami i stosami ksiąg rozdając talerze na które uprzednio nakładał wędzonych kiełbas, boczków, suszonego mięsa które po rozgryzieniu w niczym nie przypominało zwyczajowo suszonej wołowiny a raczej rozpływało się po ustach rozkosznie łechcąc podniebienia smakiem pieczystego. Były też sery, owoce świeże i suszone a nadto wino i piwo. Wszystko smaczne, choć z wyglądu zupełnie nie sygnalizujące bukietu smaku jaki miało do zaoferowania. Aleen i Kethrys starali się dyskretnie wybadać zgromadzone w izbie przedmioty, szukali delikatnej wibracji mocy i magii. I byli by to pewnie przypłacili życiem, bowiem ogrom energii magicznej zgromadzonej w tej małej chatce niemal zwalił ich z nóg. Krew uderzyła im do głowy a wrażliwszemu elfowi wręcz zaczęła kapać z nosa i musiał dyskretnie ścierać ją, by nie wzbudzić podejrzeń gospodarza, który nie zważając na ich zabiegi i próby badawcze krzątał się po izbie. Jednego jednak byli pewni. Każda niemal z leżących w stosach ksiąg i zwojów była magiczna. Magiczne były niektóre z flakonów, większość mebli i innych drobnych przedmiotów. Nawet niektóre potrawy serwowane przez właściciela miały w sobie pierwiastek mocy, jakby przyprawiał je miast solą i pieprzem, potencjałem czystej mocy. Jednak stary elf sprawiał wrażenie, że zupełnie nie przeszkadza mu cokolwiek by czynili w ramach prób poznania tajników tego dziwnego miejsca. Jakby radość z odwiedzin przyćmiewała wszystko inne. - Skosztujcie jeszcze tej nalewki! Starsza od większości z Was, ale ma moc! Mówię Wam, moc to ona ma, że hej!! Uwielbiam jej smak, zwłaszcza po tych serach. Tak! Tych lekko zieleniejących! Bez obaw, to specjalny gatunek wolno dojrzewających serów, wedle przepisu Mistrza Ergondoga skądś tam. Zapomniałem. One wyciągają cały bukiet z winogron, które wszak lubią kontrast! Był gościnny. Aż do przesady. Nie stępiło to czujności przybyszy, ale z całą pewnością nasyciło ich podniebienia i brzuchy. I dało chwilę wytchnienia od koszmaru lasu. Który wszakże nie zniknął z ich myśli, bo kiedy zaspokoili pierwszy głód wrócili do trapiącego ich problemu. - Nie wiecie nic Panie o Dziurawej Twierdzy, co to jest opodal? Ani o bestii z lasu?- Tan Aelinsar odezwał się pierwszy, korzystając z okazji że zaspokoił pierwszy głód. Miał też wrażenie, że spośród wszystkich najmniej jest do starca uprzedzony. - Bestii? Z lasu? - staruszek nie przerwał krzątaniny, choć na chwilę się zatrzymał by wysłuchać słów malauka. - Nie, nic mi o niczym takim nie wiadomo. Ale też od dobrych kilku lat nikt mnie nie odwiedzał a sam się stąd nie ruszam. Moim podopieczni… - to mówiąc wskazał na leżący na łożu szkielet - …są zbyt absorbujący. Ale faktycznie, nikt tu od dawna nie bywał. A wcześniej bywałem odwiedzany. Taaaak! Musi być tego jakaś przyczyna! No, ale ja tego zbadać niestety nie mogę, dopóki nie skończę tego co zacząłem! Rodzina królewska Sillinderin Doahao Mughwaill Trandinull Essra, której szczątki tu w tej starej nekropolii odkryłem, jest bardzo absorbująca. Muszę do końca poskładać jeszcze Królową Eleanor i jej troje dzieci a wówczas moja wieloletnia praca będzie ukończona! - Ale po co to robisz? I co robisz? Co komu da zebranie do kupy dawno pochowanych szczątków? - Tan Undight zadudnił z pełnymi ustami wyrywając się z pytaniami, które wszystkim cisnęły się na usta. Gospodarz zawahał się, zatrzymał i zastanowił chwilę. W końcu ruszył do jednej z ksiąg, jakby chciał w niej znaleźć odpowiedź. - To jest Księga Królewska, moi drodzy! Tu w niej zapisano dzieje wszystkich władców wszystkich rodów królewskich elfów sprzed setek a nawet tysięcy lat. To nasza historia, tradycja, spuścizna. To wszystko, co wiemy o dokonaniach naszych przodków a z nich płynie nauka na przyszłość. To dzięki temu wiemy, że władzę, jaką elfowie oddali ze swych rąk, wydarto im podstępem, zdradą. I uczy nas owa historia, że bezprawnie zrzeczono się praw do królestwa. A to znaczy, że … zresztą co ja wam będę tłumaczył implikacje historyczne wynikające z koligacji i powiązań. Dość powiedzieć, że jeśli zbiorę moje notatki, spiszę je i poprę dowodami na najbliższym Elmenemenisario dowiodę, że elfowie nie oddali nad sobą władzy. Że nadal są narodem wolnym! I że prawowici królowie naszej nacji spoczęli w tej właśnie nekropoli! Cóż, staruszek się uniósł, ale nikomu nie wyjaśnił nic, bo też i jaka z tego mogła być nauka? Albo przydatność dla ich misji. Równie dobrze mógłby rzec, że kości zbiera bo je zjada i uwielbia robić z nich dekokt. Było to im obojętne. Dziad tak skupiony na swej misji, że świata za nią nie widział. ot, jego światem stała się ta nekropolia. A fakt, że niemal epatował magią i mocą dowodził, że zna się na niej przednio. I pośrednio tłumaczył czemu leśny żarłacz trzymał się od tego miejsca z dala. - Dziurawa Twierdza też nic ci nie mówi? - spytał Tan Ingdanu rozpościerając przed elfem na stole swą mapę i paluchem wskazując na miejsce o które pytał. Elfi dziad pochylił się nad mapą, zacmokał, coś tam pod nosem mruczał, po czym odparł. - Fatalny kartograf, fatalny! Wszak nic tu nie pasuje do niczego. Tu nie ma tych miast, które są zaznaczone! Ale zameczek o który pytasz jest. Tyle, że nie zwie się go Dziurawą Twierdzą a Morghell. Ja bym wszakże tam nie zmierzał, mówi się bowiem że tam czarna magia i demony hulają. Hehehe. Co to ludzie nie wymyślą! Czarna magia! Nie ma czegoś takiego jak czarna magia! Jest tylko magia i jej dobre lub złe używanie! Ale że parają się tam magią, to wiem. Próbowali mnie stąd wykurzyć, ale trochę się porwali z motyką na słońce. Za krótkie nóżki, na moje próżki. Hehehe! I dali mi spokój. Od lat mnie już nie nachodzą. - Ale jest tam ten zamek? - uruk, jak przystało na jego rasę, zmierzał do celu. Wytrwale. Wręcz niestrudzenie. - Jest, jest! O ile sami go nie wysadzili swoimi prostackimi eksperymentami! - dziadek zaśmiał się złośliwie, po czym spojrzał przytomniej na uruka bezbłędnie w nim dopatrując się przywódcy. - Jeśli na prawdę chcecie tam iść, powiedzcie czego wam trzeba. Pomogę wam, bo choć sam się ruszyć nie mogę, chętnie wyślę do nich kogoś z posłaniem. Byleście im rzekli, że od Esalliona Mollervida zwanego „Organem” żeście wysłani. Z rewizytą. Dopiero kiedy elf wypowiedział te słowa El Aleen doznał olśnienia. Rzeczywiście, imię tego elfiego arcymaga nie było mu obce. Jeśli to był ten zdziwaczały staruch, to był on z pewnością w gronie kilkunastu najpotężniejszych elfich czarnoksiężników o jakich słyszał. Tyle, że od lat słuch o nim zaginął. A i wcześniej mówiło się o nim w kręgach adeptów magii, że oszalał. I to w negatywnym tego słowa znaczeniu. Nie popadł w szaleńczą manię wielkości, nie poświęcił swego życia demonicznym konszachtom, nie zaczął uprawiać zakazane okultystyczne sztuki, tylko zdurniał. Zdziecinniał. I zniknął. .
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
17-03-2021, 14:53 | #95 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
18-03-2021, 23:06 | #96 |
Reputacja: 1 | Tan Ingdanu w milczeniu rozważał słowa starego elfa. Zapadły mu one w pamięć, bo ważne to były tezy. I niebezpieczne. Bo źle by się stało, gdyby ktoś je lekkomyślne rozpowszechniał. To mogło zburzyć harmonię imperium. A do tego dopuścić nie mógł. Ale świadom był mocy dziada, a i męczennikiem zostawać nie zamierzał. - Jak nam możesz pomóc? Magiczne golemy jakoweś masz? Albo broń, która miota zaklęcia? A może coś co uczyni nas niewrażliwymi na ataki?Albo pozwoli przejrzeć na wylot las i zobaczyć kto też skrywa się za listowiem? Bo że potrafisz błyskawicą kogoś spopielić to nie wątpię, ale to akurat mało nam pomoże skoro pójść z nami nie możesz. - "albo nie chcesz" dodał w myślach. |
19-03-2021, 00:47 | #97 |
Reputacja: 1 | - Morghell - zamruczał Gerard - to jakiś obcy język. Ale brzmi dość paskudnie. Gdy starzec okazał swoje podejście do magicznych arkanów ( Czarna magia! Nie ma czegoś takiego jak czarna magia! Jest tylko magia i jej dobre lub złe używanie!) Aelinsar skinął krótko głową. Z tego co wiedział takie podejście przedstawiało większość poważnych czarodziejów. Oni nie wzywali demonów z innych płaszczyzn by rozszarpywały niewinnych, oni poszerzali wiedzę. Nie zakłócali spokoju umarłych, tylko obcowali z potęgami życia i śmierci. Nie torturowali nieszczęśników, lecz eksperymentowali z egzotycznymi mocami. I tak dalej. Malauk słuchał uważnie by z niepokojem zaobserwować pewne oznaki niepokojącego rozchwiania psychicznego u potężnego czarodzieja. Gdy ten ogłosił swe swary z mieszkańcami Morghell, po czym zaproponował, że wyśle grupę z posłaniem Gerard mrugnął do pozostałych. Jakby mówił: "Nie sprzeczajcie się z nim". - Oczywiście - rzekł giermek uspokajająco - przekażemy twe posłanie mieszkańcom twierdzy. Proszę, przygotuj wiadomość. Nie miał zamiaru tego zdradzić, ale wiedział już, że krótko po wyruszeniu w dalszą drogę ciśnie wiadomość w odmęty moczarów lub inne bezpieczne miejsce. Ale głośno tego nie powie. Staruszek, choćby za wyborny poczęstunek (ten owoc to chyba nazywa się marakuja) nie zasłużył na to by go mieszać z błotem. Tym bardziej, że wiekowy elf klął się na Dagonina, a ten był boskim bratem Gorlama Walecznego. - Jeszcze trochę tego zacnego wina jeśli łaska.
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków. Ale to nie powód by nie myśleć. Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb! Hejt? Kijem przez grzbiet. |
19-03-2021, 20:56 | #98 |
Reputacja: 1 | - Czigodny Mollervidzie Tan Ingdanu Urguzur Torass ma rację. Po tych lasach włóczy się jakiś potwór, którego najwyraźniej przyciąga magia. Z tego powodu przyda się nam każda pomoc, która przyda się do namierzenia tego stwora i jego unieszkodliwienia. - przemówił Aleen do sędziwego czarnoksiężnika - Proszę o tę pomoc, bo jestem pewny, że tak potężna maga jaką tu wyczuwam, wcześniej czy później przyciągnie uwagę tej istoty, a wtedy o czcigodny znajdziesz się w wielkim niebezpieczeństwie.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
20-03-2021, 00:36 | #99 |
Reputacja: 1 | Obfitość doborowego mięsiwa znacznie poprawiła humor pół-olbrzyma, który od bardzo dawna nie miał okazij tak dobrze się najeść. Choć starał się nie tracić czujności, zastanawiając się nawet czy dałby radę przywalić temu szalonemu czarnoksiężnikowi maczugą w łeb na tyle szybko by tamten nie zdążył rzucić zaklęcia. No ale na razie nie było takiej konieczności. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 20-03-2021 o 00:39. |
21-03-2021, 11:37 | #100 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|