Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2021, 17:56   #540
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:15

Przytrzymując się jedną ręką konstrukcji nośnej vana, borg pochylił się nad poszarpaną dziurą w dachu i zamierzył się drugą pięścią w ściskającą maszynowego Mustanga postać Sidneya. Odarta z syntetycznej tkanki kończyna najeżyła się w ułamku sekundy długimi monokrystalicznymi ostrzami, przypominającymi ostre jak brzytwa sztylety.

Palec Maya zastygł na spuście automatu, kiedy przez umysł solosa przemknęło wyobrażenie tych ostrzy wbijających się w jego wnętrzności, przechodzących na wylot przez jamę brzuszną i wbijających się ze zgrzytem w podłogę bagażnika.

I w tym właśnie momencie zdesperowany Abraham szarpnął bez ostrzeżenia za kierownicę gnającego ku wylotowi ulicy vana.

- Kurwaaaaaaaa! - zawył Vadim, kiedy świat za przednią szybą zawirował w szaleńczym pędzie. Skręcający ostro van uderzył z całej siły w ceglaną ścianę manufaktury. Boczne szyby pojazdy eksplodowały w tej samej sekundzie, sypnęły na wszystkie strony drobinami szkła. Dwieście kilogramów czystej masy poddane sile odśrodkowej tego desperackiego manewru dosłownie oderwało borga od dachu pojazdu, cisnęło nim z niewiarygodnym impetem prosto w spękany mur po przeciwnej stronie ulicy. Metalowy potwór uderzył w fasadę budynku pośród ogłuszającego łoskotu i huku, wybił w niej ogromną dziurę znikając w środku budowli.

Siedzący w ciemnoniebieskim vanie mężczyźni nie ujrzeli tego spektakularnego lądowania, bo ich pojazd odskoczył w tym samym momencie w drugą stronę hamując jednocześnie z przeraźliwym piskiem startych klocków hamulcowych. Uderzony błotnikiem betonowy słupek rozprysnął się na kawałki, w bok poleciał zgnieciony potężnym uderzeniem metalowy kontener na śmieci. Wstrzymując oddech przerażony fikser zakręcił szaleńczo kierownicą widząc jak przed jego oczami wyrasta rdzewiejący korpus transportowego wózka.

Van wpadł na druciane ogrodzenie okalające zewnętrzną granicę opuszczonej fabryki, rozwalił ją ciągnąc spory fragment siatki za sobą, wjechał na względnie zatłoczoną ulicę cudem omijając załadowaną workami cementy półciężarówkę. Coś przeraźliwie piszczało mu pod maską, spod której buchały coraz większe kłęby pary, coś stukało też bardzo głośno w bloku silnika. Uciekając przed nadjeżdżającym z przeciwnej strony autobusem Vadim wjechał na chodnik. Gromada rzucających wulgarnymi przekleństwami przechodniów skoczyła na wszystkie strony, w przeciwieństwie do pozbawionego mobilności stojaka z ładowarkami elektrycznych rowerów, który został przez vana rozbity w drobny mak.

Zdewastowany w niewyobrażalnym stopniu pojazd zastygł z uniesioną w górę maską na stelażu elektryków, jego silnik zakrztusił się konwulsyjnie i zgasł.

- To jeszt szajebiste parkofanie - wyrzucił z siebie Dick, już nie smoliście czarny tylko chorobliwie poszarzały po twarzy. Trzymający z całej siły kierownicę Vadim wbił szeroko otwarte oczy w oblicze swego przyjaciela i przez dłuższą chwilę nie potrafił oderwać od niego wzroku zafascynowany widokiem dziury po wybitych obu górnych jedynkach Abrahama.

- Ja pierdolę… żyjecie? - Sid podniósł się chwiejnie ze sterty puszek fasoli, wyjrzał na zewnątrz vana przez wybite boczne okno taksując spojrzeniem nadciągającą gromadę żądnych sensacji przechodniów.

Ci z nich, którzy omal nie zostali przez Vadima przejechani wrzeszczeli i wymachiwali pięściami ewidentnie zamierzając się z szalonym kierowcą policzyć, przeważająca jednak większość trzymała w rękach smartfony filmując całe zajście w nadziei na uzyskanie monetaryzowanej liczby odtworzeń na portalach społecznościowych.


Borg gdzieś zniknął, van wyzionął ducha, żądna sensacji tłuszcza szybko Was otacza, generalnie sytuacja wciąż jest bardzo dynamiczna!


 
Ketharian jest offline