Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2021, 18:31   #64
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Przysłuchiwał się opowieści starego patrząc w stronę obozowiska. Nie dziwił się, że Viggo miał nie po drodze z Tobiasem, skoro ten wykorzystał jego córkę a uczucie do niego niemal doprowadziło do jej śmierci. Jednocześnie, skąd mógł mieć pewność, że ochroniarz mówi prawdę? Jedynie skonfrontowanie jego słów z tym, co Wirtz miałby do powiedzenia w tym temacie pokazałoby pełny obraz. Na razie Klaus nie zamierzał zasypywać tamtego pytaniami o przeszłość. Tylko dyskretnie obserwować.

Gdy wyruszyli, a Viggo zrównał się w pewnym momencie z Maxem i Tobiasem, Klaus przekazał pozostałym informacje.
- Viggo ma żal do Tobiasa, że ten w przeszłości zostawił jego córkę, przez co ta prawie się zabiła - szepnął do wszystkich. - Nie wiem, ile w tym prawdy, ale myślę, żeby mieć na oku wszystkich Vidovdańczyków. Przypomniało mi się, że na spotkaniu w karczmie Siegfried mówił o dyskretnej misji, a wysyłając kolejnych ochroniarzy - zakładając, że to on ich przysłał - przeczyłby temu. No chyba, że nam nie ufał i dlatego to zrobił, chociaż trochę mi się w to nie chce wierzyć. W każdym razie nie podoba mi się to, a do tej pory w życiu przeczucia mnie nie myliły. Miejcie oczy szeroko otwarte.

Pod wieczór znaleźli dobre miejsce na obóz, a Tobias wyszedł z propozycją mieszanych wart.
- To najlepsze wyjście, wszyscy wtedy będą mogli się spokojnie wyspać - powiedział spokojnym głosem Klaus, patrząc na mężczyznę. - Kolejność i pary ustalimy przy kolacji. W mojej i twojej grupie jest nas wystarczająco dużo, by książę i jego ochroniarz mogli nockę przespać w spokoju, więc ich nie liczymy. I to nie podlega dyskusji.

Chciał, żeby Viggo był blisko Maxa, tak w razie czego. Po rozstawieniu namiotu i kolacji, Bardin skinął na niego porozumiewawczo głową, więc poszedł z krasnoludem na stronę. I tak miał pełny pęcherz, więc wykorzystał ten czas na odlanie się i wysłuchanie krasnoluda.
- Zaraz przejdziemy się z Zachariaszem po najbliższej kniei, żeby sprawdzić, czy czasem nikt tam nie czeka na jakiś znak. Zach jest zwiadowcą, a ja z nas wszystkich mam bardzo podobne do niego umiejętności, więc przelecimy szybko tak, żeby nikt nas nie zauważył. Wy w tym czasie zachowujcie się naturalnie.

Gdy wrócił do obozowiska, odczekał dłuższą chwilę, po czym przysiadł się do Zachariasza.
- Chodź, sprawdzimy ten zagajnik ze wszystkich stron - rzucił cicho do kompana. - Bardin podejrzewa jakąś pułapkę, więc nie zaszkodzi przejść się po lesie i sprawdzić, czy nikt tam sobie nie siedzi cichutko w krzaczorach, czekając, aż pójdziemy spać. - Poczekał na odpowiedź kompana i ruszył w stronę pogrążonego w półmroku lasku.
 
Ayoze jest offline